Jak korzystać z telefonów komórkowych w szkole? Wypracujmy razem te zasady!
Statystycznie 86% osób uczących się w szkole podstawowej codziennie korzysta ze smartfonu, a 19% z nich robi to co najmniej przez 3 godziny dziennie. Miesięcznie daje to łącznie 90 godzin, a rocznie – 1 080 godzin. Z raportu Rzecznika Praw Dziecka z 2022 roku wynika też, że 13 % młodszych dzieci i 15 % młodzieży jest uzależnionych od mediów społecznościowych. Jednocześnie badania Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wskazują, że tylko 25% rodziców dzieci w wieku 3–6 lat uważa, że nadużywają one telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych. Żyjemy w cyfrowym świecie pełnym coraz nowszych technologii, skomplikowanej elektroniki, wszechobecnego internetu oraz sztucznej inteligencji. Dzieci, które uczą się w szkołach podstawowych, nie pamiętają świata bez ekranu i internetu. Także większość dorosłych nie wyobraża sobie bez nich życia prywatnego i towarzyskiego, zawodowego, naukowego, kulturalnego i społecznego. Na co dzień już nawet się nad tym nie zastanawiamy, traktujemy sieć i wirtualny świat jak powietrze. Skoro technologie i internet są coraz bardziej wszechobecne, również w życiu młodych ludzi, przemyślana edukacja w tym zakresie staje się absolutnie niezbędna. Najlepiej prowadzić ją nie tylko w domu, ale przede wszystkim w szkole. Dzieci powinny być świadome poważnych i coraz bardziej widocznych zagrożeń: rosnącego uzależnienia od mediów społecznościowych i gier, szkodliwości zastępowania wiedzy wiadomościami z wyszukiwarek i pisania prac z pomocą chatbotów czy wreszcie trudności ze skupieniem uwagi – a więc z samodzielnym myśleniem i uczeniem się. Nie chodzi o odcięcie od nowych technologii, ale o to, aby osoby umiejętnie i uważnie korzystały z mediów cyfrowych, w tym z narzędzi i platform edukacyjnych oraz informacyjnych, z aplikacji do pracy zespołowej, a także ze sztucznej inteligencji. To jedna z kluczowych kompetencji XXI wieku. Warto zatem zastanowić się, w jaki sposób uregulować kwestię korzystania ze smartfonów w szkole. Rozdźwięk, a nawet widoczna dziś polaryzacja stanowisk w tej sprawie, nie służą wprowadzaniu rozsądnych rozwiązań. Niektóre osoby, kierując się potrzebami rozwojowymi dzieci i mając na uwadze ich problemy emocjonalne oraz socjalizacyjne, wskazują na konieczność całkowitego zakazu. Inni podkreślają, że technologie powinny być obecne i na co dzień wykorzystywane w procesie nauczania. Argumentują to potrzebą dostosowania szkoły do świata, w którym młodzi ludzie i tak już funkcjonują na co dzień. Szkoły mają szeroką autonomię w zakresie regulowania zasad korzystania z urządzeń elektronicznych na swoim terenie. Nie są to jednak uprawnienia nieograniczone. Powinny być zgodne z prawem powszechnym, czyli ustawami i Konstytucją RP. Wiele szkół wprowadza wprawdzie pewne zasady, ale niemal wszystkie mają trudności z wypracowaniem rozwiązań, które byłyby zgodne z przepisami prawa i uzasadnione z perspektywy psychologiczno-pedagogicznej. W naszym tekście przedstawiamy rekomendacje dla szkół publicznych w tym obszarze. Uwzględniamy badania naukowe oraz inne aktualne źródła odnoszące się do sytuacji dzieci i młodych ludzi w związku z korzystaniem przez nich z telefonów komórkowych oraz innych urządzeń elektronicznych w szkole. Zwracamy również uwagę na ramy prawne, które regulują, co szkoły obecnie mogą, a czego bezwzględnie nie powinny, ustalając zasady funkcjonowania osób uczących się w danej placówce. Mamy nadzieję, że publikacja pozwoli wszystkim uczestnikom życia szkolnego lepiej zrozumieć ten złożony problem, a także przenieść rozmowę o nim z poziomu obaw na poziom argumentów – osadzonych w polskim prawie oraz wiedzy z zakresu psychologii i pedagogiki. Może materiał ten zainspiruje też władze oświatowe do opracowania przemyślanych wytycznych dla szkół, a dyrekcje i rady pedagogiczne do wprowadzenia racjonalnych i zgodnych z potrzebami społeczności szkolnej rozwiązań? Bo korzystanie ze smartfonów w szkole to problem, który należy pilnie podjąć i mądrze rozwiązać!
Edukacja europejska
Edukacja europejska to obecność Europy i europejskich wartości w codziennym życiu szkoły oraz w treściach nauczania wykorzystywanych do kształtowania kompetencji osób uczących się. Edukacja europejska przygotowuje młodych ludzi do aktywnego udziału w budowaniu wspólnoty europejskiej razem z rówieśnikami z innych krajów, w oparciu o wspólne wartości, takie jak poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolność, demokracja, równość, państwo prawa, poszanowanie praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości, równość, solidarność, tolerancja, niedyskryminacja, pluralizm, sprawiedliwość. Rozwija zainteresowanie sprawami europejskimi, ułatwia kształtowanie krytycznego myślenia na temat zachodzących w Europie procesów społecznych, kulturowych i politycznych oraz jest miejscem dyskusji o wyzwaniach wspólnych dla naszego kontynentu i możliwych rozwiązaniach. Umożliwia osobom młodym ludziom doświadczanie Europy, pomaga w odkrywaniu tożsamości europejskiej, budowaniu identyfikacji ze wspólnotą europejską. Ułatwia poznawanie własnych praw jako obywateli Unii Europejskiej oraz możliwości edukacyjnych, zawodowych i życiowych, jakie daje młodym ludziom członkostwo Polski w UE. Wyposaża w wiedzę potrzebną do tego procesu, m.in. o integracji europejskiej, europejskiej różnorodności, o zasadach funkcjonowania UE i jej wpływie na codzienne życie obywatelek i obywateli. Edukacja europejska buduje odporność i siłę naszych społeczeństw w odpowiedzi na największe wyzwanie, jakie przed nami stoiobronę demokracji, rządów prawa i wartości europejskich w obliczu zagrożeń kryzysowych i wojennych. Szkolna codzienność daje możliwość doświadczania wartości europejskich w praktyce – np. poprzez demokratyczny samorząd uczniowski, respektowanie praw osób uczących się, rozwiązywanie problemów poprzez dialog i szukanie konsensusu, wsparcie wolontariatu i aktywności społecznej. Wymiany uczniowskie i współpraca ze szkołami z innych krajów europejskich jako szkolny standard zwiększą gotowość młodych ludzi do życia w wielokulturowych społecznościach i ułatwią korzystanie ze swobody przemieszczania się po Europie jako wspólnej przestrzeni i wspólnym rynku – jednym z osiągnięć integracji europejskiej.
Edukacja globalna
“Edukacja globalna umożliwia osobom uczącym się krytyczną refleksję nad światem i miejscem, które w nim zajmują. Otwiera ich oczy, serca i umysły na rzeczywistość świata na poziomie lokalnym i globalnym. Pomaga zrozumieć, wyobrażać sobie, żywić nadzieję oraz działać na rzecz stworzenia świata, w którym panują sprawiedliwość społeczna i klimatyczna, pokój, solidarność, sprawiedliwość i równość, zrównoważony rozwój planety i międzynarodowe zrozumienie. Wiąże się z poszanowaniem praw człowieka i różnorodności, włączeniem i godnym życiem dla wszystkich – obecnie i w przyszłości[1]”. Edukacja globalna to nie tylko rzetelne wiadomości na temat takich zagadnień globalnych, jak kryzys klimatyczny i zasobów wodnych, migracje, zanik bioróżnorodności, nierówności społeczno-ekonomiczne, ale też kształtowanie postaw i kompetencji pozwalających wykorzystać tę wiedzę w codziennym życiu jednostki i wspólnoty. Chodzi między innymi o takie kompetencje, jak: krytyczne myślenie, wyrażanie opinii, analizowanie własnych i cudzych postaw oraz decyzji rządzących, współpraca przy poszukiwaniu rozwiązań, angażowanie się w konkretne, nawet niewielkie działania na rzecz społeczności lokalnej, Polski, ale i całego Świata. Edukacja globalna przygotowuje osoby uczące się do stawiania czoła wyzwaniom, przed którymi stoi dziś cała ludzkość. Jednym z jej nadrzędnych celów jest kształtowanie „globalnego obywatela i obywatelki”, który i która, podejmując decyzje – zarówno te codzienne, dotyczące stylu życia, jak i te bardziej polityczne – bierze pod uwagę nie tylko własne dobro, ale też globalne konsekwencje swoich decyzji. Edukacja globalna w swoim „DNA” ma spojrzenie z globalnej perspektywy na to, co na bieżąco dzieje się na świecie i przełożenie tego na działania indywidualnych osób oraz wspólnot i społeczności, w ich obszarze wpływu. Postulujemy zatem, by ten międzyprzedmiotowy obszar edukacyjny został uwzględniony na wszystkich etapach edukacyjnych – od przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej aż do ukończenia nauki w szkole ponadpodstawowej. Proces nauczania powinien się odbywać na lekcjach poszczególnych przedmiotów, w formie ścieżek lub modułów oraz w ramach uczniowskich projektów edukacyjnych o tematyce globalnej. [1] Fragment preambuły Europejskiej Deklaracji Edukacji Globalnej do 2050 roku. https://www.gov.pl/web/polskapomoc/europejska-deklaracja-w-sprawie-edukacji-globalnej-do-2050-r2 (dostęp 9.06.2024).
Edukacja klimatyczna i środowiskowa
Edukacja o klimacie i środowisku rozwija u osób uczących się, a także u nauczycielek i nauczycieli sprawczość w odniesieniu do󠆏󠆏󠆏󠆏󠇮󠇮󠇮󠇮󠇮󠇮󠇮󠇮󠇮 wyzwań środowiskowych. Daje im wiedzę i narzędzia do zapobiegania i adaptacji do zmiany klimatu, ochrony bioróżnorodności oraz zasobów wodnych. Pomaga młodym ludziom zrozumieć i wspólnie oraz indywidualnie działać na rzecz świata, w którym realizowane jest prawo człowieka i innych istot do życia w zdrowym środowisku na równych prawach. Wspiera uczniów w rozwijaniu wiedzy i umiejętności potrzebnych do podejmowania świadomych decyzji dotyczących lokalnych, narodowych, wspólnotowych i globalnych kwestii związanych z ochroną klimatu i środowiska oraz ze zrównoważonym rozwojem. Wspiera młodych w zrozumieniu i przystosowaniu się do szybko zmieniającej się i coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości, której doświadczamy. Zwiększa odporność społeczną na zmiany. Rozwija umiejętności niezbędne do współkreowania zielonego rynku pracy przyszłości. Pozwala na postrzeganie zmian środowiskowych jako wyzwania, ale i szansy dla lepszej jakości i godności życia ludzi i wszystkich istot na Ziemi. Jaka powinna być edukacja klimatyczna i środowiskowa? Edukacja klimatyczna i środowiskowa to przede wszystkim edukacja praktyczna, budująca sprawczość. Jej celem jest nie tylko rozwijanie wiedzy osób uczących się na temat przyczyn, skutków oraz metod zapobiegania i adaptowania się do zmian środowiskowych, ale przede wszystkim konkretne kompetencje i umiejętności, które młodzi ludzie będą mogli wykorzystywać w procesie uczenia się, w życiu i na rynku pracy. Są to: komunikacja i prowadzenie dialogu, krytyczne myślenie, empatia, współpraca, rozwiązywanie problemów i wprowadzanie zmian. Dzięki praktycznej i sprawczej edukacji szkoła ma być inicjatorem i centrum lokalnych aktywności dotyczących klimatu i środowiska, pobudzając współpracę różnych podmiotów i osób, które włączają się do działań klimatycznych. Dzieci i młodzież, które obecnie chodzą do przedszkoli i szkół, wejdą na rynek pracy do 2045 roku. Jako osoby pracujące mogą przyczynić się do redukcji zagrożeń środowiskowych, powstrzymać dewastacyjne podejście do środowiska, a ich postawy i działania wpłyną na rozwój zielonego rynku pracy i realizację celów klimatycznych. Pośrednio będzie to możliwe dzięki ich indywidualnym postawom, nawykom, dokonywanym wyborom politycznym, aktywności zawodowej, wyborze pracodawcy czy sposobom prowadzenia biznesu. Bezpośrednio przyczynią się do tego umiejętności tworzenia rozwiązań – technologicznych, gospodarczych i społecznych – neutralnych dla klimatu i środowiska, wzmacniających jego ochronę i wpływających na zdrowie i jakość życia społeczeństwa. Tak postrzegana edukacja wymaga równoległego rozwijania kompetencji nauczycieli. Postulujemy zatem, by ten międzyprzedmiotowy obszar edukacyjny został uwzględniony na wszystkich etapach edukacyjnych – od przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej aż do ukończenia nauki w szkole ponadpodstawowej. Edukacja klimatyczna nie wymaga stworzenia nowego przedmiotu (byłoby to trudne z wielu powodów), może być realizowana w ujęciu międzyprzedmiotowym, nie tylko na lekcjach przedmiotów przyrodniczych, ale także historii czy wiedzy o społeczeństwie, a nawet języka polskiego i języków obcych czy matematyki. Przykłady wymagań szczegółowych znalazły się w dalszej części opracowania.
Edukacja obywatelska
Edukacja obywatelska przygotowuje młodego człowieka do bycia aktywną obywatelką czy obywatelem, który troszczy się o dobro wspólne. Uczy bycia krytycznym obserwatorem rzeczywistości, uważnym na własne potrzeby i problemy, ale także dostrzegającym je w zróżnicowanych i złożonych społecznościach, które wszyscy współtworzymy. Przygotowuje do wyciągania wniosków i udziału w rozmowie o sprawach publicznych, uczy współpracy i daje odwagę do działania – w małej i dużej skali. Podstawą edukacji obywatelskiej powinno być autentyczne doświadczenie wpływu na rzeczywistość, dzięki któremu uczniowie i uczennice będą budować poczucie własnej wartości i sprawczości. Edukacja obywatelska pozwala poznawać siebie w relacji z innymi w kontekście życia publicznego. Wspiera odkrywanie i rozumienie zjawisk i procesów społecznych we wspólnotach lokalnych, regionalnych, krajowych, europejskich i globalnych. Dobrze prowadzona edukacja obywatelska rozwija znajomość zasad funkcjonowania demokratycznego państwa i społeczeństwa obywatelskiego. Pozwala zrozumieć źródła tych zasad i konsekwencje ich stosowania lub naruszania w życiu codziennym. Tym samym motywuje do interesowania się sprawami publicznymi, obniża ryzyko polaryzacji społeczeństwa, zwiększa poziom partycypacji i współdziałania. Stanowi podwalinę do wzmacniania kultury obywatelskiej i politycznej. Postulujemy zatem, by ten obszar edukacyjny został uwzględniony na wszystkich etapach edukacyjnych – od przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej aż do ukończenia nauki. Istniejący od 35 lat przedmiot „wiedza o społeczeństwie” oraz „edukacja obywatelska” jako nowy przedmiot w programach szkół ponadpodstawowych mogą, a nawet powinny stanowić integralną część tego obszaru nauczania. Kluczowym elementem całościowo pojmowanej edukacji obywatelskiej jest jednak uwzględnienie zasad demokracji, partycypacji i współpracy w codziennym życiu szkoły, w komunikacji i relacjach z uczniami i uczennicami oraz ich rodzicami, a także w funkcjonowaniu samorządu uczniowskiego w klasach i całej szkole.
Edukacja zdrowotna i psychospołeczna
W dynamicznie zmieniającym się świecie dzieci i młodzież stoją przed wieloma wyzwaniami, które wykraczają poza ramy tradycyjnie pojmowanej edukacji szkolnej. Aby im sprostać, potrzebują nie tylko czysto akademickiej wiedzy, ale też szeregu umiejętności życiowych, w tym także tych “miękkich”. Kluczowe jest przygotowanie podstawy programowej, która uwzględnia rozwój kompetencji psychospołecznych i postaw prozdrowotnych. Edukacja zdrowotna i psychospołeczna powinna opierać się na fundamencie rozwiniętej samoświadomości, umiejętności współpracy z innymi osobami i postaw prospołecznych oraz obywatelskich. Jednocześnie powinna brać pod uwagę to, że żyjemy w świecie VUCA (Volatility, Uncertainty, Complexity and Ambiguity – zmiennym, niepewnym, złożonym i niejednoznacznym), czy jak twierdzą inni – w świecie BANI (Brittle, Anxious, Non-linear, Incomprehensible – kruchym, niespokojnym, nielinearnym i niezrozumiałym). Dzieje się tak wskutek dynamicznych zmian cywilizacyjnych, takich jak rozwój technologii cyfrowych i komunikacyjnych, migracje związane z rosnącymi nierównościami ekonomicznymi, zmiany klimatu, konfliktami zbrojne czy wojna hybrydowa, którą Rosja prowadzi przeciw krajom NATO. Zjawiska te, choć wydają się zachodzić daleko od szkoły, mają na nią bezpośredni, nierzadko intensywny wpływ. Edukacja zdrowotna i psychospołeczna uczy dbania o dobrostan, czyli zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne oraz buduje odpowiednie zasoby w dążeniu do szczęśliwego życia. Kładzie duży nacisk na rozwijanie uważności na potrzeby swoje i innych, ucząc młodych ludzi wglądu w siebie oraz zrozumienia emocji i potrzeb otaczających ich osób. Promocja zdrowia psychicznego i fizycznego powinna być centralnym punktem edukacji, z naciskiem na profilaktykę i zapobieganie problemom zdrowotnym. Rozwój kompetencji psychospołecznych był dotychczas zaniedbywany w szkole, tymczasem stanowi warunek rozwoju osób uczących się oraz podstawę skutecznych strategii profilaktycznych, zarówno w profilaktyce uzależnień, jak i w ramach wspierania zdrowia psychicznego. Ważnym aspektem edukacji psychospołecznej jest też wzmacnianie odporności psychicznej uczniów, aby potrafili skutecznie radzić sobie ze stresem i wyzwaniami życiowymi. Dlatego tak ważne jest, żeby edukacja psychospołeczna była jednym z filarów edukacji zdrowotnej i pojawiała się w szkole międzyprzedmiotowo, w różnych punktach podstawy programowej. Doświadczenie szkolne powinno przygotowywać osoby uczące się do odnajdywania się w różnorodnym świecie, w którym naturalnymi zjawiskami są neuroróżnorodność, niepełnosprawność oraz różnice kulturowe, wyznaniowe czy pokoleniowe. Edukacja ta pomaga wbudowaniu samoświadomości, rozwijaniu poczucia własnej wartości oraz wrażliwości na innych ludzi i otaczający świat. Dzięki tym umiejętnościom uczniowie i uczennice będą lepiej przygotowani do życia w zróżnicowanym społeczeństwie, stając się osobami świadomymi, a zarazem empatycznymi i zaangażowanymi w pozytywne zmiany w swoim otoczeniu. Długofalowe Uzasadnienie i cele edukacji 1 zdrowotnej i psychospołecznej działania nakierowane na kształtowanie nawyków dbania o siebie i innych mają na celu utrwalenie zdrowych i pozytywnych postaw, które będą towarzyszyć uczniom przez całe życie. Pojawienie się nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna” w szkołach jest ważnym krokiem we właściwym kierunku, a wiele zagadnień z opisywanego tu obszaru powinno znaleźć się w podstawie programowej tego przedmiotu. Równocześnie postulujemy, by edukacja zdrowotna i psychospołeczna jako obszar międzyprzedmiotowy stała się ważnym elementem całego procesu nauczania – od przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej aż do ukończenia nauki w szkole ponadpodstawowej. Może się to dziać zarówno na lekcjach przedmiotu “edukacja zdrowotna”, jak i w podejściu całościowym, na zajęciach z wielu przedmiotów, w tym wychowania fizycznego, biologii, języka polskiego czy języków obcych, informatyki (higiena cyfrowa) czy na godzinach wychowawczych. Przykłady tematów i wymagań szczegółowych zamieszczono w dalszej części dokumentu.
Propozycje i rekomendacje do profilu absolwenta_tki, kompetencji uniwersalnych oraz modelu nowej podstawy programowej
Organizacje społeczne zajmujące się edukacją przez ostatnie trzy lata pracowały nad kierunkami naprawy i rozwoju polskiej oświaty. W tym procesie uczestniczyło znaczne grono ekspertów i ekspertek ze środowisk szkolnych, akademickich i pozarządowych. Wypracowaliśmy propozycje rozwiązań kluczowych wyzwań stojących przed polską szkołą, z których obecnie mogą korzystać władze oświatowe. Dotyczy to także najważniejszej bodaj reformy – zmian w podstawie programowej, która, jeśli będzie mądrze i odważnie zaplanowana, może na dobre zmienić filozofię nauczania i uczenia się na miarę potrzeb Polski w XXI wieku. Jesteśmy gotowi dalej brać udział we współtworzeniu tej zasadniczej zmiany jako niezależny, społeczny i zarazem merytoryczny partner. Byłoby to zgodne z zapowiadaną po wyborach 2023 roku zmianą sposobu zarządzania państwem – demokratyzacją i uspołecznieniem procesów tworzenia polityk publicznych. Poniżej przedstawiamy propozycje dotyczące modelu i zawartości profilu absolwenta_tki oraz wstępne postulaty odnoszące się do nowej podstawy programowej. Wskazujemy, jakie kompetencje powinna kształtować szkoła, żeby młody człowiek potrafił sprostać wymaganiom współczesnego świata w wymiarze osobistym, zawodowym i w życiu publicznym. Proponujemy też architekturę podstaw programowych (do dalszych dyskusji), która pozwala skutecznie wiązać kompetencje kluczowe z treściami nauczania oraz z wymaganiami szczegółowymi do przedmiotów i obszarów międzyprzedmiotowych. Mamy nadzieję, że to nie tylko ułatwi systemowe myślenie o tym, czego i jak mają uczyć nauczyciele_lki, ale także generować będzie nowe podejście do samego procesu nauczania i oceniania. Propozycje te nawiązują do doświadczeń tych krajów, które w ostatnich latach wprowadziły nowe curricula do systemu oświaty oraz do rekomendacji Unii Europejskiej w sprawie kompetencji kluczowych, a także licznych opracowań Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Uwzględniają także efekty prac prowadzonych w Instytucie Badań Edukacyjnych w ramach Polskiej Ramy Kwalifikacji i Zintegrowanej Strategii Umiejętności.
Szkoła dobrze finansowana
Nasze tezy SYSTEM finansowania oświaty w Polsce – do zmiany. Musi być zrozumiały dla szerokiego grona osób odpowiedzialnych za organizację oświaty. POZIOM finansowania nie jest satysfakcjonujący dla wszystkich. WIĘCEJ PIENIĘDZY? Proste zwiększenie subwencji oświatowej, nawet jeśli byłoby możliwe, nie rozwiązuje istoty problemu – trzeba zmienić algorytm podziału subwencji oświatowej, tak by uwzględnić nie tylko liczbę uczniów, ale także liczbę oddziałów i godzin zajęć.
Historia w szkole
Nasze tezy METODA. Nauczanie historia to udostępnianie narzędzi do poznawania różnorodności i zmienności sposobów funkcjonowania ludzi w świecie. AKCENT. Nacisk w uczeniu (się) historii trzeba przesunąć w stronę: więcej historii globalnej (w tym europejskiej), uzupełnionej mikrohistorią, historią regionalną i lokalną. PRIORYTET. Więcej historii społecznej, gospodarczej, kulturalnej oraz historii nauki, więcej współczesności, herstorii (perspektywy kobiet), historii queerowej i postkolonialnej.
Edukacja globalna
Nasze tezy GLOBALNIE. Świat to jeden organizm. By lepiej rozumieć, jak działa, zacznijmy wspólnie planować wprowadzanie w polskich szkołach edukacji globalnej. LOKALNIE I ODPOWIEDZIALNIE. Zacznijmy od lokalnych działań i osobistej odpowiedzialności na co dzień. KOMPETENCJE GLOBALNE – szkoła to właściwe miejsce, by je rozwijać: na wszystkich przedmiotach, międzyprzedmiotowo i w pracy wychowawczej. Dlaczego zmiana jest konieczna? Jednym z głównych celów edukacji powszechnej jest przygotowanie do pełnego uczestniczenia w życiu społecznym. Dzisiejsze społeczeństwo to nie tylko osoby, które żyją blisko nas, w naszym mieście, regionie, państwie czy nawet na naszym kontynencie, lecz ludzkość jako całość. Globalne współzależności obejmują nie tylko takie aspekty, jak międzynarodowy przepływ informacji i towarów, ale też wielkie wyzwania, przed którymi stoimy – poczynając od pandemii COVID-19, przez migracje, aż po katastrofę klimatyczną. Działania edukacyjne, które podkreślają te globalne współzależności, a zarazem przygotowują nas do wzięcia części odpowiedzialności za losy świata, rozwijając niezbędną wiedzę, umiejętności i postawy, to edukacja globalna. Pojęcie to zostało w Polsce precyzyjnie zdefiniowane w 2011 roku w porozumieniu podpisanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Grupę Zagranica1: Edukacja globalna to część kształcenia obywatelskiego i wychowania, która rozszerza ich zakres przez uświadamianie istnienia zjawisk i współzależności globalnych. Jej głównym celem jest przygotowanie odbiorczyń i odbiorców do stawiania czoła wyzwaniom dotyczącym całej ludzkości. Przez współzależności rozumiemy wzajemne powiązania i przenikanie systemów kulturowych, środowiskowych, ekonomicznych, społecznych, politycznych i technologicznych. Do aktualnych wyzwań globalnych zaliczyć można m.in.: zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa na świecie; poprawa jakości życia w krajach globalnego Południa; ochronę praw człowieka; zapewnienie zrównoważonego rozwoju; budowanie partnerskich relacji gospodarczych i społecznych pomiędzy krajami globalnej Północy i globalnego Południa. Ponadto, w edukacji globalnej szczególnie istotne jest: tłumaczenie przyczyn i konsekwencji opisywanych zjawisk; przedstawianie perspektywy globalnego Południa; rozumienie świata jako złożonego i dynamicznie zmieniającego się systemu; kształtowanie krytycznego myślenia i zmiana postaw; ukazywanie wpływu jednostki na globalne procesy i wpływu globalnych procesów na jednostkę2. Porozumienie nie tylko jasno definiuje, czym jest edukacja globalna oraz jakie są jej cele, ale też stanowi deklarację zaangażowania w rozwijanie tej perspektywy edukacyjnej przez wszystkie strony porozumienia. Definicja ta do dziś stanowi wspólny punkt odniesienia dla przedstawicieli i przedstawicielek różnych sektorów. Jednocześnie wciąż brakuje dokumentu o charakterze strategicznym i operacyjnym. Należy powrócić do podjętych już kilkanaście lat temu prac i –międzysektorowo, z udziałem eksperckich organizacji społecznych – wypracować strategię realizacji tych założeń w polskim systemie edukacji. Szczególnie istotne w edukacji globalnej jest ukazywanie wpływu jednostki na globalne procesy i odwrotnie – globalnych procesów na jednostkę. Wiedza i refleksja na ten temat są niezbędne, aby dokonywać świadomych wyborów konsumenckich i politycznych oraz rozumieć kulturę współczesną i bieżące wydarzenia – ich przyczyny i skutki. Zobowiązania dotyczące edukacji globalnej nie kończą się na dokumentach państwowych – edukacja przygotowująca do globalnego obywatelstwa to jeden z celów zrównoważonego rozwoju wyznaczonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych3 (cel 4.7) a także priorytet Rady Europy4, wyrażony w deklaracjach podpisanych również przez Polskę. Te zobowiązania są szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że celem edukacji globalnej jest przygotowanie nie tylko nas, obywatelek i obywateli, ale także naszego państwa do odgrywania aktywnej roli na arenie międzynarodowej. Polska jest jedną z największych gospodarek na świecie, co stawia nasz kraj w pozycji uprzywilejowanej wobec wielu państw świata, a zarazem nakłada na nas zobowiązania do współfinansowania współpracy rozwojowej w krajach mniej uprzywilejowanych. Choć Polska zobowiązała się do przeznaczania 0,33% swojego dochodu narodowego brutto [inaczej DNB – przyp. red.] na pomoc rozwojową, to obecnie przekazuje na ten cel zaledwie 0,14% DNB5. Jest to jeden z najgorszych wyników wśród krajów Unii Europejskiej oraz spośród państw OECD. Bez powszechnej edukacji globalnej trudno będzie wpłynąć na świadomość społeczną i przekonać opinię publiczną oraz decydentów do zmiany tego stanu rzeczy. Szkoła to właściwe miejsce, by na lekcjach wszystkich przedmiotów, a także w działaniach międzyprzedmiotowych, pozalekcyjnych czy projektowych, budować globalne kompetencje obywatelskie. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że są one coraz silniej obecne w programach nauczania wielu państw, a na ich rosnącą rolę wskazuje m.in. OECD, które wprowadziło je do słynnych międzynarodowych badań kompetencji nastolatków PISA6. Główne problemy Zbyt mało treści związanych z edukacją globalną w podstawie programowej. Elementy edukacji globalnej wprowadzono do podstawy programowej w roku szkolnym 2009/2010, co sprawiło, że jak zaznacza Katarzyna Czaplicka „odpowiedzialność za kształcenie w zakresie zagadnień globalnych została przesunięta z obszaru edukacji nieformalnej do edukacji formalnej”7. Jednakże reforma systemu edukacji przeprowadzona w 2016 roku spowodowała, że większość z tych treści została wykreślona8. Potwierdza to analiza ekspertów i ekspertek Grupy Zagranica, którzy wzięli udział w konsultacjach społecznych nowych podstaw programowych kształcenia ogólnego dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych (choć kilka uwag zgłoszonych przez Grupę Zagranica zostało uwzględnionych). Należy też zwrócić uwagę, że sytuacja sprzed 2017 roku wymagała poprawy – kwestie globalne nie były obecne w takim stopniu, jak być powinny. W 2021 roku jednak nauczyciele i nauczycielki mają jeszcze mniej możliwości uwzględniania treści globalnych na swoich lekcjach, treści te nie pojawiają się również tak często w podręcznikach ani opracowaniach, z których korzysta kadra oświatowa. Oceniamy, że może to doprowadzić do ponownego wypchnięcia treści związanych z edukacją globalną w obszar edukacji pozaformalnej. Treści związane z edukacją globalną nie są równomiernie rozłożone w ramach całej podstawy programowej. Brakuje uwzględnienia edukacji globalnej w podstawach programowych większości przedmiotów, przez co jej realizacja może się sprowadzać do przeprowadzenia godziny lub dwóch godzin zajęć. W podstawie programowej nacisk położony jest na zdobywanie wiedzy, a nie wzmacnianie postaw ważnych z punktu widzenia edukacji globalnej. Podręczniki przedmiotowe (m.in. do geografii i wiedzy o społeczeństwie – przedmiotów szczególnie ważnych, jeśli chodzi o uczenie o współzależnościach globalnych) zawierają rozproszone i fragmentaryczne treści edukacji globalnej, język natomiast, którym pisze się o krajach globalnego Południa, współzależnościach, mieszkankach i mieszkańcach innych krajów w znacznym stopniu wyraża perspektywę europocentryczną i neokolonialną9. Niewystarczające przygotowanie nauczycieli i nauczycielek. W tej chwili tylko w nielicznych ośrodkach akademickich, i to przeważnie w tych, które brały udział w edukacyjnych projektach organizacji pozarządowych, edukacja globalna jest elementem kształcenia na kierunkach pedagogicznych. W niektórych ośrodkach tych treści pojawia się stosunkowo dużo, głównie dzięki zaangażowaniu konkretnych wykładowców i wykładowczyń. Jednak większość osób, które kończą studia na kierunkach pedagogicznych, opuszcza mury uczelni, nie dowiadując się niczego o globalnych współzależnościach i znaczeniu
Edukacja europejska
Nasze tezy EUROPA – to my. Jesteśmy z niej i o niej mamy prawo (się) uczyć. EDUKACJA EUROPEJSKA to konieczna część edukacji obywatelskiej i historycznej. WARTOŚCI I WSPÓLNOTA, a nie tylko interesy i regulacje – to jest prawdziwa Unia Europejska. WRÓĆMY do szkolnych klubów europejskich i międzyprzedmiotowej ścieżki europejskiej.
Edukacja klimatyczna
Nasze tezy OSTATNI DZWONEK. Nie można dłużej czekać na edukację klimatyczną – to priorytet dla świata, Europy i Polski. W SZKOLE! Dzieci i młodzi ludzie działają na rzecz klimatu bez szkoły i poza nią – zmieniajmy to. KLIMAT I EKOLOGIA – tu trzeba całościowego podejścia do edukacji, a nie nowego przedmiotu. ZMIANA! Trzeba pilnie zmienić podstawę programową i podręczniki oraz korzystać z wartościowych e-zasobów. Dlaczego zmiana jest konieczna? W obliczu wyzwań, jakimi są globalny kryzys klimatyczny i degradacja środowiska naturalnego, szczególnie potrzebny jest dostęp do rzetelnej edukacji klimatycznej. Podniesienie poziomu świadomości na temat skutków zmiany klimatu oraz sposobów jej łagodzenia i adaptacji do zmieniających się realiów klimatycznych jest trzynastym celem na liście celów zrównoważonego rozwoju przyjętych przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w październiku 2015 roku1. Zobowiązują do niego również Deklaracja ministerialna o edukacji i zwiększaniu świadomości z Limy (COP20)2 oraz Deklaracja w sprawie dzieci, młodzieży i działań na rzecz klimatu (COP25)3, które wzywają rządy do włączenia tematów związanych ze zmianami klimatycznymi do programów szkolnych oraz uwzględnienia świadomości klimatycznej w narodowych planach rozwoju i zmian klimatycznych. Edukacja klimatyczna powinna stać się priorytetem polskiego systemu oświaty, aby możliwe było przygotowywanie społeczeństwa do aktywnego przeciwdziałania skutkom postępującej zmiany klimatu i wzmocnienie poparcia społecznego wobec postulatu neutralności klimatycznej (do jej osiągnięcia zobowiązuje Polskę Porozumienie paryskie z 2016 roku) oraz realizacji nowego celu określonego w ramach Europejskiego Zielonego Ładu z 2020 roku4. Według raportu Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu z 2019 roku mamy niecałe dwie dekady (do 2040 roku), żeby osiągnąć globalną neutralność klimatyczną i utrzymać wzrost temperatury poniżej 1,5°C. Oznacza to, że musimy pilnie rozpocząć szeroko zakrojoną edukację klimatyczną – tak w ramach systemu oświaty, jak i poza nim – skierowaną do wszystkich grup społecznych i wiekowych. Opieszałość w podjęciu tego zadania może oznaczać nieodwracalne skutki dla nas i dla przyszłych pokoleń5. Co oznacza edukacja klimatyczna? Edukacja klimatyczna dotyczy wiedzy i treści związanych ze zmianami klimatu (ich historią, przyczynami i skutkami) oraz działaniami, które zmierzają co przeciwdziałania konsekwencjom tych zmian (takimi jak neutralność klimatyczna, sprawiedliwa transformacja, odnawialne źródła energii, przygotowanie do zmian społecznych, np. uchodźstwa klimatycznego czy malejącego dostępu do zasobów naturalnych). Przygotowuje również do życia w świecie przekształconym przez globalne ocieplenie6. Edukację klimatyczną rozumiemy jako część edukacji ekologicznej, w której powinno znaleźć się miejsce także dla edukacji na rzecz zrównoważonego rozwoju. Ta ostatnia wyjaśnia między innymi, dlaczego potrzebujemy zrównoważonej społecznie i racjonalnej kosztowo transformacji gospodarczo-społecznej, aby osiągnąć neutralność klimatyczną. Dzięki edukacji ekologicznej zdobywamy także wiedzę, jak możemy ograniczać ślad ekologiczny przez codzienne praktyki i wybory, w tym konsumenckie (np. ograniczanie kupowania, zasada zero waste, zwiększenie proporcji posiłków roślinnych w codziennej diecie, wybór środka transportu itd.). Potrzebujemy edukacji obywatelskiej, żeby wiedzieć, jak się jednoczyć, prowadzić dialog z decydentami na różnych szczeblach władzy, dążyć do neutralności klimatycznej jako społeczeństwo oraz zmieniać rynek produkcji dóbr i usług, jednocząc się w ramach ruchów konsumenckich. W edukacji klimatycznej powinna zawierać się również edukacja globalna, która – tłumacząc społeczne, gospodarcze, kulturowe, polityczne i środowiskowe zależności pomiędzy różnymi regionami świata i ich mieszkańcami – przygotowuje do globalnego wyzwania, jakim jest zmiana klimatu. Ochrona klimatu nie jest możliwa bez przeciwdziałania utracie różnorodności biologicznej i sieci powiązań między gatunkami, bez przeciwdziałania wymieraniu gatunków, zanieczyszczeniu lasów, mórz i oceanów, wyjałowieniu gleb czy wylesianiu, dlatego w ramach edukacji klimatycznej potrzebujemy edukacji przyrodniczej czy edukacji na rzecz różnorodności biologicznej. Aby kształtować poczucie więzi z przyrodą i osobistą motywację do ochrony środowiska naturalnego (szczególnie teraz, kiedy ponad połowa ludności świata to mieszkańcy miast, a coraz częściej towarzyszy nam syndrom „deficytu przyrody”), niezbędna jest edukacja outdoorowa. Zachęca ona do przebywania w terenie i samodzielnych obserwacji przyrodniczych, pokazując, że człowiek jest częścią środowiska naturalnego i od kondycji tego środowiska zależą także nasze zdrowie, bezpieczeństwo i przyszłość. Główne problemy Pozycja edukacji klimatycznej w polskich szkołach jest bardzo słaba. Temat zmiany klimatu poruszany jest rzadko, a jeśli już się pojawia, to okazjonalnie – zwykle w formie jednorazowego wydarzenia edukacyjnego, jednego z wielu zagadnień omawianych podczas lekcji wychowawczych lub treści wprowadzanych poza głównym tematem lekcji, zwykle przez zaangażowanego nauczyciela lub nauczycielkę (np. przy omawianiu różnic między klimatem a pogodą podczas lekcji geografii). Kwestie klimatu i wpływu człowieka na środowisko fragmentarycznie wybrzmiewają również w podstawie programowej. Pojawiają się w ramach wybranych tematów na kilku przedmiotach (m.in. techniki, biologii, geografii, wiedzy o społeczeństwie), co nie sprzyja budowaniu przekrojowej wiedzy, czym jest globalne ocieplenie, jakie są jego przyczyny i jakie rozwiązania systemowe osłabiające skutki zmiany klimatu powinniśmy bezzwłocznie wdrażać. Zwłaszcza uczeń czy uczennica szkoły podstawowej może mieć problem z połączeniem rozproszonych treści, z których nigdzie jasno nie wynika wiedza o skali trwającego kryzysu klimatycznego, jego antropogenicznych przyczynach oraz zobowiązaniach Polski do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2030 roku i sprawiedliwej transformacji, związanej z wygaszaniem kopalń węglowych. Ponadto odkąd treści związane z zagrożeniami klimatycznymi zostały w 2017 roku przeniesione z zakresu podstawowego do rozszerzonego geografii, niektórzy uczniowie mogą w ogóle nie zetknąć się z tym ważnym tematem w szkole. W odpowiedzi na skierowany do ministra edukacji narodowej list otwarty Młodzieżowego Strajku Klimatycznego7 z apelem o wprowadzenie ogólnodostępnej i rzetelnej edukacji klimatycznej w polskich szkołach, MEN zajęło stanowisko8, z którego wynika, że w ocenie ministra edukacja o zmianie klimatu jest zapewniona w szkołach w wystarczającym stopniu w ramach podstawy programowej. Za próbę włączenia edukacji klimatycznej do szkół można uznać rozporządzenie z 2020 roku dotyczące ramowych planów nauczania9. Głosi ono między innymi, że ze względu na współczesne wyzwania cywilizacyjne zasadne jest podejmowanie przez wychowawczynię lub wychowawcę tematu ochrony klimatu. Są to jednak treści nieobowiązkowe, umieszczone pośród takich zagadnień, jak podstawy prawa w codziennym życiu, postawy prozdrowotne lub oszczędzanie w ramach gospodarowania finansami. Bez systemowego wsparcia odpowiedzialność za zapewnienie edukacji klimatycznej na lekcjach wychowawczych (a więc również za przygotowanie uczniów i uczennic do dorastania i życia w warunkach globalnego kryzysu klimatycznego) przerzucana jest na wychowawczynie i wychowawców. Nauczycielki i nauczyciele tymczasem argumentują, że programy nauczania są przeładowane, a przy tym brakuje czasu i możliwości, by podejmować ten wątek podczas godzin wychowawczych. Nie sposób też oczekiwać od nauczycielek i nauczycieli omawiania tak kompleksowego zagadnienia, jak zmiana klimatu, bez pomocy w postaci szkoleń i materiałów z edukacji klimatycznej. Jest to tym
Szkoła bezpieczna
Nasze tezy SZKOŁA WOLNA od wykluczeń, przemocy i dyskryminacji. BEZPIECZEŃSTWO I SZACUNEK bezwględnie dla wszystkich: uczennic, uczniów i ich rodzin, nauczycielek i nauczycieli. EDUKACJA przeciw uprzedzeniom i stereotypom, zgodna z europejskim i światowym standardem. OCHRONA osób doświadczających dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami. Dlaczego zmiana jest konieczna? Analiza sytuacji społeczno-politycznej oraz publikacje organizacji pozarządowych i ośrodków uniwersyteckich pokazują stale rosnący poziom uprzedzeń i mowy nienawiści w społeczeństwie w Polsce1. Z informacji i działań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę oraz kontaktów z nauczycielami i nauczycielkami wynika, że osoby należące do mniejszości – albo te, którym taka przynależność jest przypisywana – regularnie doświadczają przemocy słownej i fizycznej w szkole i w cyberprzestrzeni, co może mieć szczególnie poważne skutki w dobie edukacji zdalnej. W ostatnich kilku latach niektóre grupy społeczne stały się obiektem szczególnie nasilonych uprzedzeń, niechęci oraz ataków – politycznych i medialnych. Są to m.in.: Osoby LGBT+. W Polsce mieszka ok. dwóch milionów osób identyfikujących się jako LGBT+2. Według badań Kampanii Przeciw Homofobii prawie połowa młodzieży LGBT+ ma objawy depresji, a aż 69% ma myśli samobójcze. W populacji dorosłych osób LGBTA 28% cierpi na depresję (wskaźnik ten dla ogółu społeczeństwa wynosi ok. 5-10%3). Opinią publiczną co kilka miesięcy wstrząsają informacje o kolejnej śmierci samobójczej spowodowanej homofobią i transfobią: 14-letni Dominik Szymański z Bieżunia, 14-letni Kacper z Gorczyna, 23-letnia Milo Mazurkiewicz z Warszawy, 30-letni Michał z Malborka – to młodzi ludzie, których twarze znamy. Tych nienagłośnionych prób samobójczych, czasem skutecznych, a także spowodowanych homofobią i transfobią, na pewno jest znacznie więcej. Jednocześnie w całej Polsce powstały tzw. „strefy wolne od LGBT”, których powierzchnia w szczytowym momencie zajmowała ok. jedną trzecią powierzchni kraju4. Migrantki i migranci (w tym uchodźczynie i uchodźcy) oraz osoby należące do mniejszości etnicznych. Na uprzedzenia, dyskryminację i ataki, których podłożem jest pochodzenie czy narodowość, nakłada się dodatkowo kontekst związany z wyznaniem (islamofobia) i kolorem skóry (rasizm). W 2020 roku ponad 460 tysięcy osób ubiegało się o ochronę azylową w Polsce5, a kolejnych 465 tysięcy to osoby posiadające aktualne dokumenty zezwalające na pobyt w Polsce678. Po napaści Rosji na Ukrainę do Polski uciekło od 24 lutego do końca kwietnia 2022 roku ok. 3 mln osób. W Polsce od wieków mieszkają muzułmanie (szacunkowo 25-30 tysięcy osób, w tym osoby pochodzenia tatarskiego) oraz muzułmanie pochodzący z innych krajów (w przypadku migrantek i migrantów nie gromadzi się danych z podziałem na wyznanie, dlatego trudno znaleźć oficjalne dane). Po zabójstwie George’a Floyda w Stanach Zjednoczonych, w Polsce, tak jak na całym świecie, odbywały się antyrasistowskie demonstracje w ramach ruchu Black Lives Matter. Wskazywano na uprzedzenia dotyczące osób o innym niż biały kolorze skóry, których symbolem stało się hasło „Stop calling me Murzyn”, niesione przez dziesięcioletnią Biankę Nwolisę (córkę Polki i Nigeryjczyka, rodziny mieszkającej w Polsce od 20 lat). W Polsce mamy także do czynienia z silnym antysemityzmem9. Kobiety i dziewczęta. Dyskryminacja ze względu na płeć w różnych obszarach życia utrzymuje się na wysokim poziomie – dotyczy to m.in. nierównej płacy za tę samą pracę (tzw. gender gap), wysokości emerytur, pionowej i poziomej segregacji rynku pracy, udziału kobiet w polityce, który wciąż utrzymuje się znacząco niższym poziomie w porównaniu do udziału mężczyzn, jak i towarzyszącego tym zjawiskom silnego sfeminizowania sektora pozarządowego i pracy opiekuńczej – często nieodpłatnej lub nisko płatnej. Przemoc w rodzinie i bliskich związkach to doświadczenie przede wszystkim kobiet. Jednocześnie wciąż powielane są stereotypy dotyczące płci, a dziewczęta i chłopcy podlegają socjalizacji zróżnicowanej na płeć, również w środowisku szkolnym (podręczniki, przekazy dorosłych, różne oczekiwania i podwójny standard w ocenie zachowania, rodzajach aktywności w szkole). Kobiety mają bardzo ograniczone prawo do decydowania o własnym ciele i płodności – w Polsce obowiązuje jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw w Europie. Prawo to zostało dodatkowo ograniczone w 2020 roku. Stąd widoczne na ulicach wielotysięczne protesty w ostatnich latach – najpierw tzw. Czarny Protest, a następnie Ogólnopolski Strajk Kobiet. Główne problemy Respektowanie praw człowieka, poszanowanie indywidualnej godności uczniów i uczennic (oraz wszystkich osób współtworzących społeczność szkolną), bezpieczeństwo psychiczne i fizyczne oraz równe traktowanie to warunki nie tylko dobrostanu psychofizycznego, lecz także rozwoju edukacyjnego uczniów i uczennic. Szkoła powinna być miejscem bezpiecznym10, w którym wszyscy uczniowie i wszystkie uczennice są darzeni szacunkiem (oraz darzą nim innych), mogą uczyć się oraz w pełni rozwijać swój potencjał; miejscem, w którym nie doświadczają wykluczenia, przemocy, stereotypów, uprzedzeń i dyskryminacji – oraz sami ich nie stosują. Szkoła powinna również przygotowywać do współtworzenia społeczeństwa i świata opartego na takich wartościach. Warto podkreślić, że wzrasta społeczna świadomość, że edukacja powinna być włączająca. Niestety pojęcie to rozumiane jest bardzo wybiórczo: w dokumentach Ministerstwa Edukacji Narodowej (obecnie Ministerstwa Edukacji i Nauki) mówi się w tym kontekście wyłącznie o dzieciach ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi czy dzieciach z niepełnosprawnościami. W niektórych analizach i programach pojawiają się także odniesienia do sytuacji dzieci z rodzin o niskim statusie społeczno-ekonomicznym. Potrzeba włączania zdaje się nie dotyczyć innych grup: szczególnie wymowne wydaje się milczenie na temat sytuacji dzieci i młodzieży LGBT+ oraz dzieci z doświadczeniem migracji, uchodźczych i pochodzących z mniejszości etnicznych – a zatem dwóch grup wskazywanych przez nas jako najbardziej pokrzywdzone. Edukacja włączająca musi być rozumiana w sposób całościowy. Najważniejsze bariery i trudności: Edukacja antydyskryminacyjna jest w zasadzie nieobecna w szkołach na poziomie systemowym. „Niemal 90% nauczycieli i nauczycielek uważa, że edukacja antydyskryminacyjna powinna być obowiązkowym tematem zajęć w szkołach. Niestety (…) obecnie jest to raczej myślenie życzeniowe, wiele bowiem jest do zrobienia także w zakresie samego przygotowania nauczycieli i nauczycielek do pracy w tematyce antydyskryminacyjnej” – czytamy w analizie Rzecznika Praw Obywatelskich11. Prowadzenie zajęć związanych z mechanizmami dyskryminacji czy sytuacją grup wykluczonych, a także organizowane akcji afirmatywnych (jak np. Tęczowy Piątek) i profilaktycznych (jak warsztaty antydyskryminacyjne czy warsztaty WenDo, czyli zajęcia z asertywności i samoobrony dla kobiet i dziewcząt) to inicjatywy organizacji pozarządowych, poszczególnych nauczycielek i nauczycieli oraz uczennic i uczniów. Inicjatywy te coraz częściej spotykają się z atakami ze strony prawicowych organizacji pozarządowych, a także z publicznymi, negatywnymi reakcjami kuratoriów oświaty i niektórych rodziców. Zdarza się, że rodzice są zachęcani do protestów przez wspomniane organizacje, które często przedstawiają działania prowadzone w szkołach w fałszywym świetle. Zapisy dotyczące obowiązku prowadzenia działań antydyskryminacyjnych
Edukacja praw człowieka
Nasze tezy GODNOŚĆ to fundament praw i wolności, również uczniów i uczennic. DOŚĆ naruszania praw uczniów, przemocy i dyskryminacji w szkole. EDUKACJA to klucz do przestrzegania praw w szkole, w społeczności lokalnej, na poziomie krajowym i globalnym. TERAZ! Edukacja praw człowieka ma przestać być zapisem z deklaracji i dokumentów i stać się trwałym elementem codziennego życia szkoły. Dlaczego zmiana jest konieczna? Społeczność międzynarodowa jest coraz bardziej zgodna, że edukacja praw człowieka ma fundamentalny wpływ na poszanowanie i realizację podstawowych praw i wolności każdej osoby. Przyczynia się ona do zapobiegania przemocy i konfliktom, promowania równości i zrównoważonego rozwoju oraz większego uczestnictwa osób w procesach decyzyjnych w systemach demokratycznych. Upowszechnienie wiedzy o standardach ochrony praw człowieka oraz rozwijanie umiejętności stosowania tych zasad w codziennym życiu zwiększają wrażliwość społeczną młodych ludzi, którzy w ten sposób uczą się nie tylko dbać o własne interesy, ale też dostrzegać potrzeby osób reprezentujących grupy marginalizowane. W rezultacie edukacja praw człowieka sprawia, że stajemy się lepszym – bardziej demokratycznym i empatycznym – społeczeństwem. Państwa, które wypełniają zobowiązania dotyczące edukacji praw człowieka, tym samym przyczyniają się do też lepszego przestrzegania praw dziecka, w tym wyrównywania szans dzieci ze środowisk o niższym kapitale społeczno-ekonomicznym i kulturowym. Konieczność realizacji rzetelnej edukacji praw człowieka jest podkreślona w różnych międzynarodowych instrumentach, takich jak: Powszechna deklaracja praw człowieka (art. 26);1 Konwencja UNESCO w sprawie zwalczania dyskryminacji w dziedzinie oświaty (art. 5)2; Międzynarodowa konwencja ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej (art. 7);3 Międzynarodowy pakt praw gospodarczych, społecznych i kulturalnych (art. 13);4 Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet (art. 10);5 Konwencja o prawach dziecka (art. 29)6; Konwencja o ochronie praw wszystkich pracowników migrujących oraz członków ich rodzin (art. 33);7 Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych (art. 4 i 8)8. W grudniu 2011 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Deklarację w sprawie edukacji i szkoleń w zakresie praw człowieka9. W dokumencie podkreślono, że edukacja praw człowieka dostarcza osobom wiedzy, umiejętności i zrozumienia w zakresie praw człowieka oraz rozwija ich postawy i zachowania, a przez to przyczynia się do budowania i promowania powszechnej kultury praw człowieka (art. 2). Potwierdza ona, że to rządy państw ponoszą główną odpowiedzialność za „promowanie i zapewnienie edukacji praw człowieka” oraz że „państwa powinny stworzyć bezpieczne i sprzyjające środowisko dla zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego” (art. 7). Wytyczne i standardy edukacji praw człowieka zostały również przyjęte przez Radę Europy w ramach programu na rzecz edukacji obywatelskiej i edukacji praw człowieka oraz w dokumencie Karta edukacji obywatelskiej i edukacji o prawach człowieka Rady Europy10. Według powyższych instrumentów zawierających elementy definicji edukacji praw człowieka uzgodnione przez społeczność międzynarodową, edukacja praw człowieka obejmuje wszelkie działania edukacyjne, wychowawcze, szkoleniowe lub informacyjne mające na celu budowanie powszechnej kultury praw człowieka. Jest rozumiana jako: edukacja o prawach człowieka, czyli rozwijanie wiedzy i umiejętności: uczenie się o prawach człowieka (dokumentach, zasadach, standardach) oraz nabywanie umiejętności, jak korzystać z tych praw w życiu codziennym; edukacja na rzecz praw człowieka, czyli kształtowanie postaw: praktykowanie praw człowieka w codziennym życiu, upominanie się o prawa swoje i innych ludzi; edukacja poprzez prawa człowieka: edukacja prowadzona metodami włączającymi, oparta na szacunku oraz aktywnym uczestnictwie, podejmowanie działań mających na celu obronę i promowanie praw człowieka. Aby wspierać inicjatywy, które skupiają się na edukacji praw człowieka, państwa członkowskie ONZ przyjęły liczne szczegółowe programy wyznaczające standardy i kierunki działań. Jednym z nich jest Światowy Program na rzecz Edukacji Praw Człowieka, prowadzony nieprzerwanie od 2005 roku (obecnie trwa czwarta faza programu, przewidziana na lata 2019-2024)11. Mimo że polski rząd związał się wspomnianymi powyżej instrumentami, w niewystarczającym stopniu informuje o wdrażanych rozwiązaniach oraz nie podejmuje wystarczających, systemowych działań na rzecz włączenia edukacji praw człowieka w krajowy system edukacji. Główne problemy W polskim systemie brakuje systemowego i holistycznego podejścia do edukacji praw człowieka w szkole. Edukacja praw człowieka nie jest wyraźnie ujęta w podstawie programowej, programach nauczania, dokumentach i zasadach szkoły; nie ma odzwierciedlenia w relacjach między uczniami i uczennicami, rodzicami, nauczycielami i nauczycielkami oraz innymi osobami pracującymi w szkole. Treści edukacji praw człowieka w systemie edukacji formalnej i szkolnictwa wyższego są rozproszone w podstawie programowej wybranych przedmiotów, często fakultatywne. Większość inicjatyw edukacyjnych praw człowieka skupia się na prawach obywatelskich i politycznych, a pomija odniesienia do praw społecznych, ekonomicznych i kulturalnych. Dominuje podejście oparte na treściach historycznych, które nie ułatwia powiązania praw człowieka ze zobowiązaniem do osobistych zachowań i działań społecznych. O prawach człowieka uczy się często w oderwaniu od umiejętności i postaw związanych z prawami człowieka – powszechny w polskiej szkole model uczenia się przez przyswajanie suchych faktów ciągle niestety przeważa nad rozwijaniem umiejętności, które umożliwiają stosowanie poszczególnych standardów prawnoczłowieczych w codziennym życiu. Brakuje również nauki krytycznego myślenia, prowadzenia dialogu, debat oraz argumentowania zakorzenionego w wartościach, które wyrażone są w dokumentach sankcjonujących poszczególne prawa człowieka. Kompetencje nauczycieli i nauczycielek oraz uczniów i uczennic w zakresie edukacji praw człowieka nie są postrzegane jako kluczowe, niezależnie od nauczanego przedmiotu. Przygotowanie nauczycieli i nauczycielek, jak również innych osób pracujących w szkole, rzadko obejmuje treści dotyczące międzynarodowych standardów praw człowieka lub strategii rozwijania takich umiejętności, postaw i zachowań uczniów i uczennic, by potrafili stosować prawa człowieka w życiu codziennym. Wprowadzanie rzetelnej edukacji praw człowieka do programu nauczania oraz praktyk funkcjonowania szkół (dokumenty szkolne, relacje między wszystkimi podmiotami życia szkoły, działalność pozalekcyjna) często odbywa się dopiero na poziomie konkretnych placówek, z inicjatywy nauczycieli czy dyrektorów. W tym działaniach szukają oni wsparcia poza formalnym systemem edukacji, przede wszystkim ze strony organizacji społecznych. Rzetelna edukacja praw człowieka jest gwarancją bezpiecznego i przyjaznego dla wszystkich środowiska szkolnego. Brak tej gwarancji narusza prawo wielu uczniów i uczennic do edukacji, wzmacnia nierówności oraz tworzy środowisko sprzyjające zastraszaniu i krzywdzącym zachowaniom. Konieczne są działania, aby skuteczniej zapobiegać dyskryminacji i przemocy ze względu na pochodzenie, płeć, orientację psychoseksualną i tożsamość płciową, stopień niepełnosprawności czy status społeczno-ekonomiczny. Mimo że brakuje powszechnych standardów programowych dotyczących edukacji praw człowieka, w wielu polskich szkołach, dzięki olbrzymim wysiłkom i dodatkowej pracy poszczególnych nauczycieli i nauczycielek, można spotkać ciekawe programy poświęconej edukacji na rzecz praw człowieka. Organizacje pozarządowe oraz niektóre samorządy lokalne wspierają ten kierunek zmian, wypracowując materiały edukacyjne i organizując programy szkoleniowe dla szkół12. Nie znajdują one jednak
Edukacja obywatelska
Nasze tezy Dlaczego zmiana jest konieczna? Edukacja obywatelska od lat ma słabą pozycję w polskich szkołach i polityce edukacyjnej państwa. Choć kompetencje obywatelskie należą do ośmiu kompetencji kluczowych, to jeśli chodzi o poświęcany im czas, przeznaczane środki, miejsce w planie pracy szkoły, znajdują się na marginesie. Wiedza o państwie, prawach człowieka i obywatela oraz formach i sensie partycypacji społecznej przekazywana jest na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, jednak zajęć tych jest mało, aby systematycznie rozwijać postawy demokratyczne oraz umiejętności obywatelskie. Badacze wskazują też od lat na niską aktywność obywatelską Polaków oraz przewagę postaw indywidualistycznych nad prospołecznymi i wspólnotowymi. Z badań socjologów, m.in. Fatygi (za: Bendyk, 2015), wyłania się obraz Polaków jako istot sprywatyzowanych i doskonale odspołecznionych, dla których najważniejsze jest własne zdrowie i rodzina, a cnoty i powinności obywatelskie nie wzbudzają w nich większych emocji. Czapiński (2006) konstatuje: „W miejsce społeczeństwa rozciąga się próżnia socjologiczna. Między Polakami organizującymi się w podstawowe rodzinne wspólnoty a wspólnotą nadrzędną, narodową, zorganizowaną w państwo, nie istnieją struktury pośrednie” (s. 8). Diagnoza społeczna zachęca pedagogów do postawienia pytań o edukację, tj. o przyczyny, wynikające z praktykowanego w szkole i poza nią kształcenia i wychowania, a także możliwości pedagogicznych strategii przeciwdziałania negatywnym skutkom przemian społecznych1. Publiczna, powszechna edukacja szkolna powinna odgrywać kluczową w budowaniu społeczeństwa demokratycznego – ludzi odpowiedzialnych, aktywnych, krytycznych i odpornych na autorytarne zakusy władzy. Jeśli chcemy, żeby młodzi ludzie rozumieli i cenili praworządność i konstytucję oraz prawa człowieka (i byli gotowi ich bronić), chcieli angażować się obywatelsko, to najwyższy czas, by edukacja obywatelska przestała być traktowana gorzej niż kompetencje językowe, matematyczne, przyrodnicze czy technologiczne. Należy dowartościować ją zarówno pod względem nakładów finansowych, jak i poświęcanego jej czasu, a także zadbać o to, by nauczycielki i nauczyciele umieli prowadzić ją z pasją. Co więcej, kompetencje obywatelskie nabywa się wciąż głównie w rodzinie i można powiedzieć, że są w dużym stopniu społecznie „dziedziczone”. Konieczne wydaje nam się podjęcie ambitnego celu wyrównywania szans poprzez taką edukację obywatelską, która będzie faktycznie trafiać także do dzieci i młodych ludzi z grup mniej uprzywilejowanych. Stąd – wbrew dotychczasowym tendencjom – warto zadbać o edukację obywatelską m.in. w szkołach w mniejszych miejscowościach i w szkołach branżowych. Deklaracje zawarte w podstawie programowej i innych oficjalnych dokumentach brzmią ambitnie, ale nie są realizowane. Jeśli chcemy, by szkoła była miejscem, gdzie dzieci i młodzi ludzie rzeczywiście zdobywają kompetencje obywatelskie, trzeba zmienić sposób pracy – nie tylko na bardziej angażujących lekcjach wiedzy o społeczeństwie, ale także w codziennym życiu szkoły. Potrzebne są zmiany systemowe, ale wiele można zrobić w szkołach niemal od zaraz, nawet w czasie nauczania zdalnego i hybrydowego. Główne problemy Polska jest sygnatariuszem kliku ważnych dokumentów Rady Europy i Unii Europejskiej, dotyczących edukacji obywatelskiej, w tym zaleceń Rady Unii Europejskiej nt. kompetencji kluczowych w uczeniu się przez całe życie. Czytamy w nich między innymi, że: Kompetencje obywatelskie to zdolność działania jako odpowiedzialni obywatele oraz pełnego uczestnictwa w życiu obywatelskim i społecznym, w oparciu o rozumienie pojęć i struktur społecznych, gospodarczych, prawnych i politycznych, a także wydarzeń globalnych i zrównoważonego rozwoju. (…) Uczenie się może być wzbogacone dzięki: uczeniu się międzydyscyplinarnemu, partnerstwom między różnymi poziomami edukacji, podmiotami w zakresie szkolenia i uczenia się, w tym pochodzącymi z rynku pracy, a także takim koncepcjom jak podejście „szkoła jako całość” (ang. whole school approach), ze względu na nacisk, jaki kładą na nauczanie i uczenie się oparte na współpracy, aktywne uczestnictwo oraz podejmowanie decyzji przez uczących się2. Polska edukacja nie tworzy warunków do rozwijania tak rozumianych kompetencji obywatelskich. Brakuje całościowego podejścia do szkoły jako pola współzależnych oddziaływań dydaktycznych i wychowawczych, czyli całościowego podejścia do szkoły. Niska jest świadomość, że dla edukacji obywatelskiej, a także społecznej i innych kompetencji kluczowych, ważniejsze od treści nauczania są etos i klimat szkoły, sposoby i metody pracy z uczniami, relacje międzyludzkie i model zarządzania szkołą3. W ubiegłych latach Polska znajdowała się często wysoko w rankingach wiedzy obywatelskiej, ale znacznie niżej w zakresie umiejętności i postaw. Częściowo wynika to z tradycyjnego modelu pracy szkoły, o silnie hierarchicznej strukturze i słabej pozycji uczniów oraz uczennic. Inny ważny powód to przekonania i kompetencje nauczycieli i nauczycielek. W międzynarodowym badaniu ICSS4 określono dziesięć celów edukacji obywatelskiej: Widać duże różnice pomiędzy poszczególnymi krajami, jeśli chodzi o przypisywane tym celom znaczenie. Polscy nauczyciele za mniej istotne uważają na przykład przygotowanie do zaangażowania, zwalczanie rasizmu i ksenofobii, a także rzadziej niż inni wskazują na potrzebę krytycznego i samodzielnego myślenia5. Również kompetencje nauczycielek i nauczycieli, rozwijane często wiele lat temu, nie zawsze odpowiadają potrzebom angażującej i funkcjonalnej edukacji obywatelskiej. Funkcjonalnej, czyli takiej, która się przydaje do czegoś ważnego z punktu widzenia samego ucznia czy uczennicy. Sposób kształcenia przyszłych nauczycieli, zestaw treści z podstawy programowej, a także wykorzystywane w szkole podręczniki tego nie umożliwiają – skupiają sią na rozwiązaniach prawno-ustrojowych, a nie na wiedzy naprawdę przydatnej, np. rozpoznawaniu problemów życia społecznego w skali szkolnej, lokalnej, krajowej, europejskiej czy globalnej, rozmowie o nich źródłach oraz poszukiwaniu rozwiązań. Nowe sposoby komunikacji społecznej i nowe media, w tym społecznościowe, to nowe możliwości i źródła informacji, ale też kolejne wyzwanie dla edukacji obywatelskiej i kadry pedagogicznej. Fundamentalną krytykę obecnego modelu edukacji obywatelskiej przedstawia badaczka Violetta Kopińska w raporcie „Szkoła jako miejsce antyedukacji obywatelskiej”: Przedstawiona wyżej rekonstrukcja kształtu szkolnej edukacji obywatelskiej pozwala dostrzec, że już na poziomie samych założeń partycypacja obywatelska nie jest wcale eksponowana, tylko wręcz marginalizowana. W podstawach programowych nie wyartykułowano w zasadzie żadnych celów ogólnych z tym związanych. Wymagania szczegółowe, czyli efekty uczenia się, odnoszą się do niej jedynie w niewielkim stopniu. Edukacja w tym zakresie koncentruje się zasadniczo na jednym przedmiocie – wiedzy o społeczeństwie, który jest zaplanowany dopiero pod koniec ośmioklasowej szkoły podstawowej. Analiza dyskursu podręcznikowego wskazuje, że dominuje w nich obraz partycypacji obywatelskiej rozumiany w kategoriach liberalnej koncepcji obywatelstwa. Z drugiej jednak strony, wniosek ten łatwo obalić, widząc karykaturę partycypacji uczniowskiej w podręcznikowym dyskursie oraz samorząd uczniowski pozbawiony jakichkolwiek prawnych kompetencji stanowiących. Szkoła nie zakłada rozwijania umiejętności w zakresie partycypacji obywatelskiej (niezależnie od tego, czy będziemy ją interpretować w wersji liberalnej, republikańskiej, czy też krytycznej) ani w podstawach programowych, ani w konstrukcji prawnej samorządu uczniowskiego – jedynego obligatoryjnego organu
Samorząd uczniowski
Nasze tezy Dlaczego zmiana jest konieczna? W centrum zainteresowania szkoły są uczniowie i uczennice – to dla nich istnieją programy nauczania, podręczniki i cała infrastruktura edukacyjna. Dlatego tak ważne jest, aby to przede wszystkim społeczność uczniowska mogła wypowiadać się na temat funkcjonowania szkoły i tworzyć wizje jej przyszłości. Poprzez zabieranie głosu, wspólne działanie w klasie czy głosowanie w szkolnych wyborach młodzież uczy się procesów demokratycznych w praktyce i rozwija umiejętności oraz postawy potrzebne do życia w większej wspólnocie. Samorząd uczniowski jest jednym z głównych narzędzi edukacji obywatelskiej w polskiej szkole. Aktywność szkolna zwiększa szansę zaangażowania społecznego w przyszłości oraz prawdopodobieństwo udziału w wyborach1, a samorządność uczniowska to szkoła demokracji i aktywności obywatelskiej – rozwija umiejętności oraz postawy uczniów i uczennic. Samorząd uczniowski wzmacnia także kapitał społeczny: jest miejscem tworzenia więzi, zaufania i wspólnego działania. Uczniowie i uczennice dysponujący takim kapitałem opuszczą szkołę z postawą dbania o dobro wspólne i otwartością na potrzeby innych. Warto pamiętać przy tym, że w szkole funkcjonują różne grupy: samorząd uczniowski (wszyscy uczniowie i uczennice, w tym ich przedstawiciele i przedstawicielki), kadra pedagogiczna, dyrekcja, rodzice, pracownicy i pracownice administracji – tylko dzięki ich synergii instytucja zyska siłę do rozwoju i radzenia sobie z trudnymi sytuacjami („odporność”). Obowiązkiem szkoły jest tworzenie warunków do wspólnego działania – współpracy dyrekcji z samorządem, rodzicami i kadrą pedagogiczną. W interesie dyrekcji jest wprowadzanie takich rozwiązań, które ułatwią komunikację ze wszystkimi tymi grupami (zamiast osobnych „strumieni” dyrekcja – uczniowie, dyrekcja – nauczyciele, dyrekcja – rodzice) oraz umożliwią współdziałanie wszystkich stron. Rozwijanie narzędzi partycypacji w szkołach sprawia, że rola uczniów i uczennic, podobnie jak rodziców, staje się bardziej widoczna i realna. Główne problemy Prawo oświatowe przewiduje funkcjonowanie w szkołach trzech organów społecznych – rady rodziców, rady szkoły i samorządu uczniowskiego. Niestety praktyka ich działania jak dotąd nie napawa optymizmem, czego dowodzą zarówno codzienne obserwacje, jak i – nieliczne zresztą – badania. Z analizy Violetty Kopińskiej wynika wręcz, że ani samorząd uczniowski, ani rada szkoły nie tworzą realnych możliwości partycypacji w życiu szkolnym. Dodatkowo pozycja samorządu jest niska, brakuje mu kompetencji stanowiącej (poza uchwalaniem własnego regulaminu i możliwością wyłonienia składu rady wolontariatu: W rezultacie zatem prawnie konstytuowana pozycja samorządu uczniowskiego wcale nie zapewnia temu organowi (współ)uczestnictwa w procesie podejmowania decyzji, a jego rzeczywiste znaczenie w konkretnej szkole zależy od kultury organizacyjnej szkoły, od tego, czy działalności samorządu uczniowskiego przypisuje się wartość edukacyjną i wychowawczą oraz jaka perspektywa przyjmowana jest w podejściu do samorządu uczniowskiego: czy jest on traktowany jako element demokratyzacji życia szkolnego z wszystkimi tego konsekwencjami, czy jako symulacja demokracji, co instrumentalizuje uczniów i uczennice oraz sam proces edukacji (a dodatkowo zabarwia nutą pobłażliwości i/lub infantylizowania). Być może jego rola nosi znamiona tokenizmu, dekoracji lub wręcz manipulacji2. Tak definiujemy główne problemy szkolnej samorządności: Rozwiązania i wskazówki 1. Władze centralne, politycy i polityczki 2. Władze lokalne i inne organy prowadzące szkoły Przykład: system certyfikacji szkół ze sprawnie funkcjonującym samorządem uczniowskim w ramach ogólnopolskiego programu Szkoła Demokracji5 Centrum Edukacji Obywatelskiej. Certyfikat otrzymują szkoły, które zrealizują działania związane z różnymi aspektami samorządności uczniowskiej, takimi jak wybory w szkole, komunikacja, inicjatywy uczniów i uczennic, podejmowanie decyzji itp. Przykład: funkcjonowanie Warszawskiej Rady Edukacyjnej6 i tworzenie dokumentów programujących na poziomie polityki edukacyjnej i młodzieżowej w m.st. Warszawie. Rada ma funkcję opiniodawczo-doradczą przy prezydencie miasta, a w jej skład wchodzą m.in. urzędnicy i urzędniczki miasta, przedstawiciele i przedstawicielki przedszkoli oraz szkół, przewodniczący młodzieżowej rady miasta, eksperci i ekspertki. 3. Dyrektorzy, nauczyciele i nauczycielki oraz inne osoby pracujące w szkole Przykład: oddolny szkolny budżet obywatelski stworzony przez samorządu uczniowski i radę rodziców w I Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Długosza w Nowym Sączu7. Zgłaszać pomysły oraz głosować mogą uczniowie i uczennice, osoby pracujące w szkole oraz rodzice, a do rozdysponowania jest kwota 10 tysięcy złotych. 4. Uczennice i uczniowie 5. Opinia publiczna, w tym rodzice Co można zrobić już teraz Dużą część powyższych rekomendacji można wprowadzić już teraz, szczególnie na poziomie samorządowych i szkolnym. Młodzieżowe rady lub wydziały oświaty w gminach mogą tworzyć lokalne i regionalne sieci samorządów uczniowskich, dyrekcji i organizacji społecznych. Podobnie miasta i gminy szykujące się do ogłaszania otwartych konkursów ofert z zakresu edukacji mogą wprowadzić priorytet finansowania tych działań społecznych, które dotyczą edukacji obywatelskiej oraz wspierania samorządności. Gminy, powiaty i województwa już teraz mogą postawić pierwsze kroki we włączających procesach tworzenia lokalnych strategii edukacyjnych. Ogromną rolę w inicjowaniu tej zmiany mogą odegrać także związki miast i regionów. Również zaangażowane rady rodziców mogą już teraz wzmacniać samorządność uczniowską, a organizacje społeczne powinny zwiększać widoczność samorządności uczniowskiej w mediach i materiałach edukacyjnych. Część działań wymaga dobrego przygotowania i szerokiego politycznego konsensu, więc ich wprowadzenie może zająć więcej czasu – dlatego warto zacząć pracę nad tym już teraz, np. postulować zmiany w przepisach o radzie szkoły i samorządzie uczniowskim w prawie oświatowym. Inne pomysły, takie jak ogólnopolska platforma dotycząca partycypacji lub tworzenie przestrzeni do realnego udziału młodych w procesie stanowienia prawa, wymagają wieloletniej i celowej współpracy organizacji społecznych. Materiały dodatkowee Publikacje z materiałami edukacyjnymi, polecane programy i projekty
Szkolne prawo
Nasze tezy UPORZĄDKUJMY I CHROŃMY prawa osób uczących się. UCZMY PRAWA – szkoła to idealne miejsce dla praktycznej edukacji prawnej. INICJUJMY współtworzenie prawa szkolnego jako wstęp do uniwersalnej edukacji prawnej. UŚWIADAMIAJMY, że czas już wyrwać się z zaklętego kręgu wadliwego szkolnego prawa, niskiej świadomości prawnej i nieprzestrzegania praw uczących się. Dlaczego zmiana jest konieczna? W szkole o kwestiach prawnych mówi się mało. Zdecydowanie za mało. I to nie tylko w kontekście edukacji prawnej, lecz także innych kwestii okołoprawniczych, takich jak szkolne akty prawne czy prawa osób uczących się. Trzeba to zmienić. Należy wreszcie pokazać, że w szkole też trzeba przestrzegać prawa, a osobom uczącym się — wpajać poczucie praworządności i zaufania do systemu prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Co równie istotne, wiele problemów dotyczących przestrzegania praw osób uczących się pozostaje w bezpośrednim związku z kwestiami „prawa szkolnego”, na które składają się statuty szkół oraz różnego rodzaju regulaminy wewnętrzne. Dokumenty te często sporządzane są wadliwie, w sposób nieodpowiadający wymogom prawa powszechnie obowiązującego. Przykładami będą np. statuty publicznych szkół, zabraniające konkretnych zachowań prezentowanych poza terenem szkoły, pomimo braku prawnej możliwości wprowadzenia takich regulacji. Nie można ponadto zapominać o kwestii bardzo niewielkiej liczby godzin edukacji prawnej oraz obywatelskiej obecnej w szkołach, co tym bardziej nie poprawia znajomości prawa, w tym „prawa szkolnego”. Tworzy się zatem swoiste błędne koło, które nie sprzyja poszerzaniu wiedzy o prawie wśród osób młodych oraz ich rodziców. Główne problemy W pierwszej kolejności trzeba zauważyć, że prawa samych osób uczących się są w porozrzucane po różnych aktach prawnych (Konstytucji, aktach międzynarodowych, ustawach, rozporządzeniach…) i nie ma jednego prawnego katalogu tych praw1. Do tego szkoły mają możliwość uregulowania w swoich statutach katalogu praw osób uczących się, co sprawia, że mogą przez nieuwagę niektóre pominąć. To kłóci się ponadto ze swoistym uniwersalizmem praw osób uczących się jako praw człowieka. Niepokojąco częste są także przypadki ograniczania w statutach praw konstytucyjnych czy wynikających z Europejskiej konwencji praw człowieka, a także naruszania Konwencji o prawach dziecka czy Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych, do których wprost odwołuje się preambuła Prawa oświatowego2. Przykładem może tu być łamanie prawa do informacji czy rozwoju własnych zainteresowań (znane także jako prawo do czasu wolnego). Różnie bywa także z instytucją rzecznika praw ucznia, obecną w niewielu szkołach3. Taka osoba stawałaby przecież w obronie praw osób, które o taką pomoc poproszą, tym samym mogąc także promować samą wiedzę o prawach osób uczących się. Nie można bowiem zapominać, że świadomość samych zainteresowanych w zakresie przysługujących im praw jest niewielka4, a szkoły w większości przypadków o edukację w tym zakresie nie dbają. Fragmenty, oczywiście, pojawiają się w ramach wiedzy o społeczeństwie czy lekcji wychowawczych, ale wymiar tej nauki jest niewielki5 i zdecydowanie niesprzyjający temu, by osoby uczące się jasno mogły stwierdzić, iż wiedzą, jakie konkretne prawa rzeczywiście im przysługują. Brak pełnej świadomości skutkuje natomiast tym, że w przypadku łamania praw osób uczących się znajdziemy się w swoistym błędnym kole: sama osoba pokrzywdzona nie będzie do końca wiedziała, co zrobić z daną sprawą i jak zareagować. To zjawisko jest ponadto potęgowane tym, że szkolne dokumenty często są niezgodne z prawem powszechnie obowiązującym (przykłady takich statutów wskazano w przypisie drugim). Widać to m.in. w szkolnych statutach, które, będąc niezgodnymi z prawem, mogą legitymizować naruszenia praw osób uczących się. Do najpowszechniejszych przypadków niezgodności z prawem należą m.in. nieuwzględnianie praw pełnoletnich osób uczących się, regulowanie w nieuzasadnionym zakresie wyglądu ucznia, wymaganie wiedzy ponadprogramowej w celu otrzymania oceny celującej z przedmiotu czy też udostępnianie sprawdzonych prac pisemnych ucznia jedynie do wglądu na terenie szkoły. W tej kwestii zmagać się trzeba z niską świadomością prawną samych osób tworzących to prawo — dyrekcji oraz gron pedagogicznych. Jednocześnie trzeba zauważyć, że regulacje zawarte w statutach szkół są najczęściej nazbyt obszerne (od kilkudziesięciu do nawet 150 stron), co znacznie utrudnia zapoznanie się z nimi przez członków i członkinie społeczności szkolnej. Bardzo często zdarza się, że zawierają one dosłownie przytoczenie w szerokim zakresie przepisów ustaw lub rozporządzeń oświatowych, co nie tylko jest niezgodne z zasadami techniki prawodawczej i utrudnia odnalezienie treści właściwej, ale również stwarza problemy w przypadku zmian w prawie powszechnie obowiązującym. Powszechnie przyjęta jest ponadto praktyka tworzenia różnego rodzaju regulaminów wewnętrznych, podczas gdy prawa i obowiązki uczniów powinny być, co do zasady, uregulowane w statucie szkoły. Działanie takie utrudnia członkom społeczności szkolnej zapoznanie się z ich obowiązkami, w szczególności w przypadku nienależytego ogłaszania treści owych regulaminów lub innych problemów z dostępem do nich. Innym problemem jest to, że statuty szkół i inne akty wewnętrzne czasami nie są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej, na stronach internetowych szkół lub w inny przyjazny sposób. Zdarzają się także przypadki, że tego rodzaju dokumenty nie są w łatwy sposób dostępne dla osoby uczącej się i jej rodziców, co łamie powszechnie obowiązujące prawo dostępu do informacji. Istotnym problemem jest także brak lub wątpliwa jakość konsultacji społecznych przy tworzeniu szkolnego prawa. Często bowiem nie uwzględnia się uwag i propozycji osób uczących się oraz rodziców, a same zmiany uchwalane są przez rady pedagogiczne bez uzyskania opinii bądź uwag innych członkiń i członków społeczności szkolnej. Rozwiązania i wskazówki władze centralne, politycy i polityczki Jak zatem działać, by poprawić obecny stan rzeczy? Przede wszystkim — kodyfikując na poziomie prawa krajowego (w ustawie bądź na poziomie rozporządzenia) katalog praw osób uczących się i wprowadzając jego obowiązywanie na terenie całego kraju. Oznacza to, że nie będzie dopuszczalna swobodna regulacja (w praktyce — ograniczanie) praw osób uczących się w szkolnych statutach. Na poziomie krajowym katalog praw osób uczących się powinien zapewniać minimum oraz dopuszczać wyłącznie na rozszerzanie tych praw przez szkoły. Właściwy resort powinien także ewaluować wyniki kontroli kuratoriów oświaty i innych organów nadzoru tak, by znaleźć najczęstsze problemy oraz nadużycia w zakresie szkolnych praw i rozwiązać je we właściwym trybie. Zasadne wydaje się ponadto opracowanie wytycznych w związku z najczęściej występującymi problemami oraz wprowadzenie przez ustawodawcę obowiązkowego nadzorowania zmian w statucie szkoły przez kuratora oświaty, a nie — dokonywania tego wyłącznie na wniosek. Na poziomie ogólnokrajowym należy ponadto promować instytucję rzecznika praw ucznia lub nawet proponować jej obligatoryjne ustanowienie w każdej szkole bądź jednostce samorządu terytorialnego. władze lokalne i inne organy prowadzące szkoły Same władze lokalne z kolei powinny zapewniać
Szkoła w lokalnej sieci
Nasze tezy INTEGRACJA – szkoła to nie samotna wyspa, tylko część lokalnej społeczności. LOKALNA SIEĆ instytucji i ludzi – budujmy ją dla dobra szkoły i młodzieży. BLISKO, CORAZ BLIŻEJ – lekcje i projekty uczniowskie niech dzieją się w terenie, w lokalnych instytucjach, z udziałem lokalnych organizacji i aktywistów. ODPOWIEDZIALNOŚĆ społeczna – najskuteczniej uczymy się jej, robiąc coś z innymi i dla innych, w swojej szkole i miejscowości. Spis treści Dlaczego zmiana jest konieczna Główne problemy Rozwiązania i wskazówki Władze centralne, politycy i polityczki Władze lokalne i inne organy prowadzące szkoły Dyrektorzy, nauczyciele i nauczycielki oraz inne osoby pracujące w szkole Uczennice i uczniowie Opinia publiczna, w tym rodzice Co można zrobić teraz? Popierasz? Zgłoś się! Dlaczego zmiana jest konieczna? Szkoła powinna przygotować do przyszłości – być miejscem zdobywania wiedzy, umiejętności i kompetencji, które pozwolą dzisiejszej młodzieży odnaleźć się na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy, ale też stać się świadomymi obywatelkami i obywatelami1. Świadomymi, a także zdolnymi do działania, czyli wzięcia odpowiedzialności za przyszłość swoją i swojego otoczenia. Szkoła jest pierwszym miejscem do nauki, jak działa społeczeństwo, samoorganizacja, jak budować sieć kontaktów i zaufanie, czyli jak brać udział w życiu społecznym. Aby tak się stało, niezbędne jest wzmacnianie współpracy pomiędzy szkołą i młodymi ludźmi a ich otoczeniem. Kluczowym partnerem szkoły w tym procesie mogą być nastawione na współdziałanie i dialog instytucje lokalne – organizacje społeczne, samorząd czy lokalni przedsiębiorcy i pracodawcy. Razem z nimi szkoła może budować sieć wzajemnego wsparcia i włączać młodzież (a także innych mieszkańców i mieszkanki), w spójny i zrównoważony rozwój swojej dzielnicy czy miejscowości. Dzięki temu uczniowie i uczennice doceniają miejsce swojego pochodzenia i zamieszkania, a kształtujące się w ten sposób poczucie przynależności do wspólnoty pomaga im widzieć siebie jako część społeczności i dostrzegać w tym wartość. To ważne dla rozwoju potencjału młodzieży, ale również dla całych społeczności – szczególnie tych mniejszych, których przyszłość zależy od aktywności i kapitału młodych. Szkoła jest instytucją, w której dochodzą do głosu nie tylko problemy uczennic i uczniów, ale także – w mikroskali – problemy całego społeczeństwa (np. ubóstwo, wykluczenie, nierówności społeczne), i która może uczestniczyć w ich rozwiązywaniu. Powinna ona pełnić funkcję centrum lokalnego, czyli angażować dzieci, młodzież oraz nauczycieli i nauczycielki w działania na rzecz wspólnoty. Powinna również otwierać się na miejscową społeczność, zapraszać instytucje i grupy do korzystania ze swoich zasobów oraz nawiązywać relacje sąsiedzkie. W ten sposób może zwiększać swoją „odporność” (ang. resilience) na nieprzewidziane kryzysy i odgrywać ważną rolę w budowaniu silnych społeczności, zdolnych szybko reagować na potrzeby sąsiadów – jak bardzo jest to ważne, pokazały pierwsze tygodnie pandemii. Szkoła w lokalnej sieci, współpracująca z lokalnymi instytucjami i organizacjami to środek do celu, którym jest stworzenie młodzieży warunków do rozwoju potencjału i perspektyw. To jedno z najłatwiej dostępnych narzędzi budowania kapitału społecznego, którego niedostatek od lat jest główną barierą rozwoju Polski. Główne problemy Szkoła to nie samotna wyspa, tylko część społeczności lokalnej. Ma potencjał, by przygotować młodych ludzi do odpowiedzialnego funkcjonowania we współczesnym świecie. Choć taki cel kształcenia wyznacza także podstawa programowa, to według badań korzystanie z zasobów środowiska lokalnego przez szkołę oraz otwieranie się na potrzeby otoczenia wciąż pozostają na dalszym planie lub traktowane są przez samych dyrektorów i nauczycieli jako działanie dodatkowe2. Mimo że można wskazać wiele dobrych przykładów współpracy szkoły z otoczeniem, zwykle za tymi działaniami stoi indywidualna motywacja konkretnego nauczyciela czy dyrektora danej placówki. Świadomość wzajemnej zależności, potrzeby współdziałania instytucji w otoczeniu szkolnym wciąż jest niewystarczająco rozwinięta, np. w rozmowie o edukacji w niewielkim stopniu uczestniczą pracodawcy i przedsiębiorcy, którzy współtworzą rynek pracy i wiedzą, jakich kompetencji będą potrzebować od absolwentów. Brakuje wsparcia metodycznego i strukturalnego dla szkół w budowaniu takich relacji z instytucjami zewnętrznymi. Tworzenie szkoły otwartej i uspołecznionej to wysiłek, który przynosi realną korzyść: z perspektywy dyrekcji taką szkołą łatwiej jest zarządzać, lokalne środowisko darzy ją prestiżem i zaufaniem, a interesariusze (uczniowie, rodzice, mieszkańcy, samorząd, przedsiębiorcy i pracodawcy) są bardziej zaangażowani w jej funkcjonowanie. Najważniejsze bariery i trudności szkoła jako twierdza zamknięta dla świata – brak zasad dotyczących wymieniania się zasobami z lokalnymi organizacjami (np. wynajmu sal, udostępniania boiska lub biblioteki poza godzinami pracy szkoły) lub posługiwanie się komercyjnymi stawkami; rzadkie zaangażowanie szkół w partnerstwa lokalne – niewykorzystywanie tego narzędzia przez samorządy lokalne; instytucje nie swoich działań i oferty innych placówek w środowisku lokalnym, nie współpracują ze sobą, nie konsultują swoich strategii działania, nie tworzą wspólnych; oferta edukacyjna kształcenia zawodowego (szkół branżowych) nie jest sprzężona z realnymi potrzebami lokalnych pracodawców i pracodawczyń; trudności w uczestnictwie szkół jako instytucji lokalnych w procesach współdecydowania o okolicy, np. w obradach rad gminy lub miasta, debatach lokalnych, budżecie obywatelskim – szkoły i uczniowie nie są postrzegani jako partnerzy w środowisku lokalnym, brakuje mechanizmów, które wzmocniłyby zaangażowanie szkół w lokalne procesy decyzyjne; brak realnego wpływu i partnerskiej pozycji młodzieżowych rad w samorządzie lokalnym; niedemokratyczne wskazywanie przedstawicieli i przedstawicielek szkół do innych organów, np. do młodzieżowych rad (wyboru dokonuje dyrekcja szkoły, nauczycielka lub nauczyciel); brak budżetów partycypacyjnych dla uczniów i uczennic w szkołach; obawa wielu nauczycielek i nauczycieli przed podejmowaniem z uczennicami i uczniami działań z obszaru zaangażowania społecznego i obywatelskiego w społeczności lokalnej; coraz trudniejsze warunki współpracy między szkołą a organizacjami społecznymi, nawet tymi, które mają gotową ofertę dla szkół. Rozwiązania i wskazówki 1. Władze centralne, politycy i polityczki wypracowanie modelu pracy szkoły jako ważnej instytucji lokalnego życia społecznego oraz rekomendacji w tym zakresie; zwiększenie wpływu samorządu lokalnego na organizację pracy szkoły i zarządzanie nią; wsparcie metodyczne dyrektorek i dyrektorów oraz nauczycielek i nauczycieli we wprowadzaniu takich sposobów pracy młodzieżą, które budują kapitał społeczny, np. wolontariatu, projektów edukacyjnych; stworzenie regulacji określających minimalne standardy pracy młodzieżowych rad w gminach i miastach. 2. Władze lokalne i inne organy prowadzące szkoły mogą opracowywać lokalne programy, w ramach których szkoła – z jej budynkiem i społecznością – staje się centrum lokalnego życia, np. uczennice i uczniowie biorą odpowiedzialność za społeczność, uczą się odkrywać jej historię, specyfikę i bieżące potrzeby, opracowują propozycje działań, które mogliby podjąć ze wsparciem szkoły; rozwijać politykę młodzieżową i struktury wspierających zaangażowanie młodzieży w decyzje i polityki dotyczące lokalnych problemów: tworzenie młodzieżowych rad miasta, dzielnicy i gminy;
Edukacja przedszkolna
Nasze tezy
Dostępna, nowoczesna i wysokiej jakości edukacja przedszkolna wyrównuje szanse dzieci
Przedszkole tworzy fundament dla dalszego rozwoju i sukcesów dziecka
Jakość edukacji ma znaczenie nie tylko dla osiągnięć szkolnych, ale też dojrzałości społeczno-emocjonalnej
Nierówny dostęp do przedszkoli (zwłaszcza na wsi) to problem do pilnego rozwiązania
Podstawa programowa wychowania przedszkolnego wymaga modyfikacji
Należy wprowadzić obowiązek przedszkolny oraz adekwatne dotacje dla organów prowadzących
Edukacja małego dziecka
Nasze tezy ROZWÓJ dziecka zależy od tego, jak zorganizowane są wczesna edukacja i opieka. OPIEKA to nie wszystko – praca z małym dzieckiem to przede wszystkim wychowywanie i edukacja. ŻŁOBKI I PRZEDSZKOLA dla każdego! By wyrównywać szanse i włączać dzieci z różnymi potrzebami. Dlaczego zmiana jest konieczna? Niedocenianie roli edukacji wczesnodziecięcej – rozumiana jest jako koszt opieki, a nie inwestycja w rozwój. Sektor opieki nad dziećmi nie jest systematycznie i centralnie dofinansowywany. Opieka nad dziećmi znajduje się w obszarze wsparcia rodziny, a nie edukacji. Zapisy z ustawy wskazują na małą uważność na dzieci i ich potrzeby – koncentrują się na przepisach, a nie na potrzebach dzieci, wynikających z ich rozwoju. Podczas nadzoru nad placówkami kontrolowane są głównie kwestie wyposażenia, zagospodarowania przestrzeni oraz sprawy formalne związane z przygotowaniem zawodowym wychowawców. Tymczasem kwestie związane z zapewnieniem dostępności do placówek muszą koniecznie łączyć się z dbaniem o jakość opieki i edukacji. Ewidentnie zauważalna jest korelacja pomiędzy przyrostem naturalnym, a dostępnością do usług wczesnej edukacji i opieki. Ta zależność została szeroko zaprezentowana podczas konferencji Unii Europejskiej Parental Childcare and Employment Policy: Collision or Complementarity. Jako przykład wskazano Francję, Finlandię i Hiszpanię. Obliczono, że w Hiszpanii wzrost odsetka dzieci uczęszczających do żłobka o 1% zwiększa prawdopodobieństwo urodzenia dziecka o 5%. Badania statystyczne w Norwegii udowodniły, że wzrost odsetka dzieci uczęszczających do żłobków i przedszkoli z 0 do 60% skutkuje wzrostem współczynnika dzietności ogólnej o 0,5–0,7 dziecka na kobietę. Od 2011 roku edukacja małego dziecka stała się zadaniem realizowanym w ramach resortu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Równocześnie stała się zdaniem samorządów lokalnych, w związku z tym można zaobserwować znaczące różnice pomiędzy poszczególnymi miastami w sposobie zorganizowania, prowadzenia nadzoru i finansowania placówek organizujących opiekę i edukację małego dziecka. Bardzo duże zróżnicowanie organizacji sektora opieki i edukacji jest widoczne szczególnie przy porównaniu dużych aglomeracji miejskich — gdzie funkcjonuje wiele placówek publicznych, a te niepubliczne często są dotowane dodatkowo przez samorządy — z małymi miastami i wsiami, gdzie opieka sektora wczesnej edukacji i opieki praktycznie nie istnieje, a jeśli już, to powstają placówki prywatne; są one sporadycznie dotowane przez lokalne samorządy, a ich opłaty stają się barierą dla większości rodziców. Temat edukacji wczesnodziecięcej interesuje badaczy zagranicznych od wielu lat; w Polsce większość badań prowadzonych w tym obszarze dotyczy kwestii zebrania danych ilościowych, choć ostatnio w literaturze przedmiotu można odnaleźć pojedyncze badania jakościowe, m.in. L. Telki, O. Wysłowskiej, K. Sadowskej czy K. Kuszak oraz liczne publikacje członków Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego. W literaturze obcojęzycznej można znaleźć wiele badań wskazujących na ekonomiczne korzyści inwestowania we wczesną opiekę i edukację, m.in. badania Jamesa Josepha Heckmana, laureata nagrody Nobla. Wykazał on, że wczesna edukacja i opieka dobrej jakości to narzędzia polityki społecznej, które jako jedne z nielicznych naprawdę zwiększają ekonomiczne i społeczne szanse środowisk defaworyzowanych. Noblista obliczył, że każdy dolar zainwestowany we wczesną edukację i opiekę nad dziećmi z rodzin z trudnościami zwróci się w przyszłości sześciokrotnie. Heckman twierdzi, że na żadnym etapie edukacji nie otrzymamy aż tak wysokiej stopy zwrotu zainwestowanych funduszy. Jego zdaniem im później te działania zostają wprowadzone, tym korzyści z nich są mniejsze . Do podobnych wniosków doszli eksperci z NESSE (Network of Experts in Social Sciences of Education and Training). W raporcie Early Childhood Education and Care uznano, iż z ekonomicznego punktu widzenia inwestowanie we wczesną edukację i opiekę jest bardziej opłacalne niż inwestowanie na innych (późniejszych) etapach edukacji. Podczas światowej konferencji UNESCO w 2010 roku w Moskwie także zwrócono uwagę na długoterminowe korzyści ekonomiczne płynące z inwestowania w usługi dla najmłodszych, związane z ochroną zdrowia, bezpieczeństwem, wychowaniem, wyrównaniem szans życiowych i edukacją. Podczas tej konferencji wielu przedstawicieli sektora ekonomicznego podkreślało wysoką stopę zwrotu finansowego dla państw inwestujących w usługi opiekuńczo-edukacyjne. Eksperci z HighScope Educational Research Foundation pokazują, że wczesna edukacja, rozpoczęta przed piątym rokiem życia, przeciwdziała wykluczeniu społecznemu, pomaga kształtować relacje, zwiększa szanse na rynku pracy. W Polsce nie ma systemowego programu wsparcia rozwoju placówek opieki nad dziećmi do lat trzech. Tworzenie miejsc opieki wspiera rządowy program Maluch+, który istotnie wpływa na wzrost liczby miejsc w placówkach samorządowych i niepublicznych. Jest to jednak konkurs. Jednakże znacząca liczba miejsc opieki nad dziećmi do lat trzech to miejsca w placówkach niepublicznych, które – w przeciwieństwie do szkół i przedszkoli – nie otrzymują na opiekę nad dziećmi dotacji czy subwencji, finansując swoje funkcjonowanie jedynie z czesnego. Niektóre z gmin dofinansowują takie formy opieki, mieści się to jednak w lokalnych politykach i planach finansowych jednostek samorządu terytorialnego. W efekcie sytuacja placówek dla dzieci do lat trzech jest inna niż przedszkoli, które otrzymują stałe wsparcie z samorządu. Ważnym argumentem w dyskusji na temat wczesnej opieki i edukacji jest stopa zatrudnienia kobiet i równość na rynku pracy. Badania OECD i Unii Europejskiej wskazują, że obecność w gospodarstwie domowym małych dzieci wpływa na aktywność zawodową ich rodziców, a w szczególności matek. Dobrym przykładem są tu kraje skandynawskie, gdzie kobietom najłatwiej jest łączyć role rodzinne z pracą zawodową. W Polsce kobiety z gospodarstw domowych z małymi dziećmi rzadziej podejmują aktywność zawodową niż inne, mieszkające z dziećmi powyżej trzeciego roku życia. Dominuje bowiem model rodziny, w którym to kobieta rezygnuje z aktywności zawodowej na rzecz opieki nad dziećmi. Badanie Diagnozy Społecznej z 2009 roku pokazało, że o ile większość osób w Polsce uważa, iż kobieta i mężczyzna, którzy nie posiadają dzieci, mogą być tak samo aktywni zawodowo, to w przypadku kobiety i mężczyzny, którzy posiadają dzieci do lat trzech, uważa się, że to kobieta powinna zrezygnować z aktywności zawodowej na rzecz rodziny. W sytuacji, gdy dzieci są w wieku od trzech do sześciu lat, za najlepsze rozwiązanie uznaje się niepełny wymiar czasu pracy kobiet. W badaniach sektora ekonomicznego odnotowuje się, że matka, która szybko wraca do pracy, w przyszłości rzadziej korzysta z pomocy społecznej i rzadziej jest bezrobotna. Zazwyczaj jest osobą aktywną, płacącą podatki i wspierającą gospodarkę kraju. Polska należy do krajów, w których wskaźnik zatrudnienia kobiet jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Wiek potomstwa nie ma jednak wpływu na wskaźnik aktywności zawodowej mężczyzn, który jest stale wyższy, niż w przypadku kobiet. Zdaniem członków Komisji Europejskiej rezygnacja z pracy