Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację szkolną i przedszkolną. Zmniejszenie „luki oświatowej”: finansowanie z budżetu centralnego, które pokrywa koszty wynagrodzeń. Wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost.
Co to oznacza
Polska szkoła musi być wreszcie lepiej i bardziej racjonalnie finansowana. Konieczne jest zwiększenie nakładów na edukację, w tym zwłaszcza na zmniejszenie „luki oświatowej”, czyli rosnącej różnicy między kosztami prowadzenia szkół przez samorząd i inne organy prowadzące a subwencją oświatową, którą otrzymują.
Środki z budżetu centralnego powinny być wystarczające, żeby w całości pokrywać rzeczywiste koszty wynagrodzeń nauczycielek i nauczycieli. Dzięki temu organy prowadzące będą mogły się skupić na finansowaniu nowoczesnej infrastruktury, dodatkowych zajęć dla dzieci, a także programów doskonalenia i innowacji. Należy także urealnić dofinansowanie na opiekę przedszkolną, które pokrywa teraz jedynie część prawdziwych kosztów. To wymaga zwiększenia, a przede wszystkim racjonalizacji wydatków na oświatę. Można rozważyć ustawowe określenie, jaki procent PKB powinien być przeznaczony na ten cel (wzorem wydatków na ochronę zdrowia i obronność).
Najwyższy czas na odczuwalne podwyżki wynagrodzeń dla pracowników oświaty. Inaczej nie będzie kto miał uczyć dzieci w polskich szkołach. Sytuację dodatkowo utrudnia konieczność objęcia edukacją dzieci z Ukrainy, których dotąd było w systemie ok. dwustu tysięcy, ale ta liczba może wzrosnąć. Braki kadrowe pogłębiają się i dotyczą nie tylko dużych miast – nauczyciele i nauczycielki odchodzą z zawodu, a równocześnie coraz mniej młodych osób chce pracować w przedszkolach i szkołach.
Z raportu OECD Education at a Glance wynika, że polscy nauczyciele i nauczycielki należą do najgorzej wynagradzanych spośród osób nauczających w krajach OECD. W zestawieniu zarobków nauczycieli szkół podstawowych z dziesięcioletnim stażem pracy Polska znalazła się na czwartym miejscu od końca (gorzej jest tylko na Węgrzech, Słowacji i w Grecji). To nie tylko statystyka – potwierdza to jeden z licznych przykładów z życia: młoda nauczycielka z tytułem magisterskim otrzymuje dziś świadczenia wyrównawcze, bo jej zarobki są niższe niż wynagrodzenie minimalne.
Należy pilnie podwyższyć nauczycielskie wynagrodzenia i, co równie ważne, wprowadzić mechanizm indeksowania płac z uwzględnieniem inflacji i innych wskaźników makroekonomicznych. Na przykład – jak proponuje ZNP – powiązać te płace z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce albo ustalić minimalną pensję na poziomie średniej krajowej.
Samorządy lokalne postulują z kolei uruchomienie krajowego programu inwestycyjnego, który umożliwi budowę, rozbudowę i modernizację infrastruktury edukacyjnej. Taki program powinien być finansowany ze środków budżetowych i skierowany do miejscowości z wyraźnym wzrostem liczby dzieci, w tym także z powodu osiedlenia się w nich rodzin uciekających z Ukrainy.